Teodozja z "Sanatorium miłości" ujawniła kulisy konfliktu Andrzeja i Małgosi
Teodozja z "Sanatorium miłości" już w pierwszym odcinku naraziła się Małgorzacie z Sobótki. Kuracjuszki poróżniły się z powodu Andrzeja z Milanówka. Jak się jednak okazało niepotrzebnie, gdyż już w połowie turnusu żadna z nich nie była zainteresowana wysportowanym seniorem. Jak cała sytuacja wyglądała z perspektywy Teodozji?
Do "Sanatorium miłości" Teodozja przyjechała po miłość. Od początku była nastawiona na poznanie sympatycznego mężczyzny, przy którym będzie się czuła komfortowo i który da jej wsparcie. Już pierwszego dnia zwróciła uwagę na Andrzeja z Milanówka. Jednak Andrzej ciągle czegoś od niej wymagał i był zaborczy. W związku z tym Tola skierował swoją uwagę na Ryszardzie z Krakowa.
"Dobieraliśmy się w pary, co nie znaczy, że od razu tworzyliśmy parę. Chodziło o to, żeby poznać drugą osobę, sprawdzić, czy do siebie pasujemy — w końcu po to zgłosiliśmy się do "Sanatorium miłości". Nie było udawania. Pokazaliśmy swoją energię i to, jacy jesteśmy" - mówi dla plejady Teodozja.
Kiedy Andrzej z Sanatorium miłości 6 zwrócił uwagę na Teodozję, był już po spotkaniu z Małgorzatą z Sobótki, której wyznał, że jest nią zainteresowany. Gosi ogromnie nie spodobało się, że tak szybko z niej zrezygnował. Była tym urażona i za wszelką cenę chciała pokazać swoje niezadowolenie. Doszło do tego, że do akcji musiała wkroczyć Marta Manowska i pogodzić kuracjuszy publicznie. Nic to jednak nie dało. Produkcja nawet wysłała Małgosię i Andrzeja na wspólną randkę, ale Gosia nie przyjęła od mężczyzny kwiatów i zakończyła spotkanie po dwóch minutach.
"Konflikt Andrzeja i Małgorzaty był dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Wszyscy bardzo przeżywaliśmy tę sytuację, co było widać na ekranie. Nasze odczucia były jak najbardziej prawdziwe, ale jestem daleka od oceniania zachowania Małgosi" - mówi Teodozja.
Teodozja uważa, że produkcja "Sanatorium miłości" zadbała o to, by kuracjusze mimo konfliktu, mogli komfortowo spędzić czas w Krynicy-Zdroju. Wiele opinii seniorzy wypowiadali do kamery i inni poznali je dopiero teraz, już kilka miesięcy po programie.
"Dostaliśmy komfort psychiczny, dzięki czemu mogliśmy przeżyć cudowne i wspaniałe chwile. Między mną, Andrzejem i Małgosią nigdy nie było żadnych zgrzytów. Natomiast każdy z nas mówił to, co mu leży na serduszku w danym momencie. Jeżeli cokolwiek miało zaboleć, to zabolało" - ocenia Teodozja.
Teodozja z Sanatorium miłości 6 może powiedzieć, że dla niej udział w "Sanatorium miłości" był przygodą życia. Choć o to nie zabiegała, to stała się dość popularna, ale jest dobrze oceniana przez widzów. W programie była sobą i nie udawała.
"Zdaję sobie sprawę, że jest gros osób zawistnych, którym się coś nie podoba, bo im nie wyszło własne życie. Żal mi ich, bo nie mogą znaleźć sobie miejsca i odgrywają się na innych. Ja sama nie pojechałam do "Sanatorium..." po popularność, tylko po miłość i cieszę się, że mogłam pokazać siebie taką, jaka jestem" - podsumowuje Teodozja.
Myślicie, że kuracjuszka znalazła miłość w programie?
Zobacz też:
Obciach w "Sanatorium miłości". Widzowie mają jej dość
Najpierw wywołała aferę w "Sanatorium", a teraz to. Nieprzyzwoite komentarze wzburzyły widzów
Był faworytem, a teraz żadna go nie chce. W "Sanatorium miłości" wszyscy mają go dosyć
Nietypowa randka w "Sanatorium miłości". Produkcja chce tym uspokoić widzów