Terentiew chce pracować z Górniak?!
Nina Terentiew uważa, że Edycie Górniak brakuje odpowiednich ludzi, którzy mogliby pokierować jej karierą. Czyżby sama miała ochotę się nią zająć?
Jest perfekcjonistką. Wymaga dużo od siebie i od innych. Dlatego praca z Edytą Górniak (39 l.) do łatwych nie należy. Przekonało się już o tym wiele osób. Jest jednak ktoś, kto po pierwsze nie bałby się ryzyka rozpoczęcia współpracy, a po drugie z całą pewnością sprawiłby, że gwiazda świeciłaby nieustannym blaskiem.
To sama "caryca telewizji", Nina Terentiew (65 l.). Kobieta, która jak mało kto zna się na show biznesie i wie jak kreować gwiazdy. Do tego ma niespotykaną intuicję - zawsze bezbłędnie wskazywała tych, którzy dzięki jej wsparciu w szybkim czasie stawali na szczycie.
Pani Nina ma na swoim koncie niejedną gwiazdę, która zaistniała właśnie dzięki niej.
- Jestem taką akuszerką gwiazd. Kiedyś przez przypadek znalazłam się w jury "Szansy na sukces". Wystąpiła wtedy Justyna Steczkowska. Wyszło takie małe coś, w ohydnym cylindrze i ryknęło "Boskie Buenos"... Spojrzeliśmy po sobie z Wojtkiem Mannem i ten wzrok mówił jedno: ona musi wygrać. Mam też niewyobrażalną sympatię do Maćka Maleńczuka, ponieważ prosto z ulicy wprowadziłam go na antenę telewizyjną - opowiada.
Nina Terentiew doskonale wie, że Edyta Górniak to wielka indywidualność. Osobowość, której niewiele można narzucić i którą bardzo trudno kierować, ale ona uwielbia nowe wyzwania.
- Edyta ma wielką duszę i wielki głos. Jest nieźle pokręconą osobą, ale gdybym była jej przyjaciółką, to pewnie wiele rzeczy bym jej doradziła, ale ona jest bardzo nieufna - wyznała.
Oznacza to tyle, że gdyby wokalistka tylko chciała, miałaby wspaniałego doradcę. Pani Nina dobrze wie, że jeśli publiczność kogoś nie chce, to można stawać na głowie, a i tak nic z tego nie będzie, ale z Edytą jest zupełnie inaczej.
Jest kochana i pożądana, tylko powinna inaczej kierować swoją karierą i umiejętnie dobierać odpowiednich współpracowników. Kto jak kto, ale pani Nina dobrałaby ich bezbłędnie. Wystarczy, że Edyta powie - tak.
PK