Teresa Budzisz-Krzyżanowska codziennie walczy z ograniczeniami. Nie jest łatwo
Teresa Budzisz-Krzyżanowska (76 l.) po wypadku ma niemałe problemy ze zdrowiem. Niestety, nie może całkiem odłożyć wózka czy kul. Na szczęście ma wokół siebie życzliwe osoby. Jedną z nich jest Anna Seniuk (76 l.).
Każdego ranka, jak już ogarnie sprawy rodzinne, Anna Seniuk wykonuje jeszcze jeden telefon. Dzwoni do aktorki Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej.
- Z Anią przyjaźnię się od pierwszego roku studiów. Jest moją najserdeczniejszą przyjaciółką i jedyną, która dba o mnie, troszczy się, dzwoni, pyta, czy mam pełną lodówkę i przywozi mi pyszne zupy. Jest nadzwyczajna, to Anioł - wyznaje w radiowej rozmowie pani Teresa.
Aktorka ma problemy z poruszaniem się. To skutek wypadku samochodowego, do którego doszło w latach 90-tych. Wówczas, po długiej rehabilitacji, w końcu udało się jej stanąć na nogach i wrócić do pracy.
Dzisiaj jednak porusza się na wózku, a przed nią miesiące żmudnej rehabilitacji. Jednak mimo tych trudnych chwil aktorka nieustannie zaraża optymizmem.
- Nie rozumiem tego powszechnego ponuractwa. Cierpienie to nie jest dobry sposób na życie - mówi.
Pani Teresa ma dwie córki, które opiekują się nią, ale są bardzo zajęte. Jedna prowadzi restaurację w Krakowie, a druga jest stewardessą. Aktorka jest więc wdzięczna przyjaciółce. Ale gdy mówi, że nie może się jakoś odwdzięczyć, Anna Seniuk natychmiast ucina temat.
- Kiedy mam gorsze dni, dzwonię do Teresy. I ona stawia mnie na nogi, obdarza ogromną dawką optymizmu i poczucia humoru. Nie wiem, skąd ona to ma. Teresko dziękuję ci za to.
***
Zobacz więcej materiałów: