Teresa Lipowska oburzona plotką o jej "śmierci". Dosadnie komentuje aferę
W internecie pojawiły się obrzydliwe wpisy na temat rzekomej śmierci gwiazdy "M jak miłość". Teresa Lipowska (83 l.) ma się świetnie i nie kryje oburzenia, że ktoś ośmielił się na tak okropny żart. Mówiła o tym w "Pytaniu na śniadanie".
Ostatnio w sieci pojawiła się przerażająca wieść o rzekomej śmierci Teresy Lipowskiej. Doniesienia te zaniepokoiły fanów aktorki, która od lat wciela się w postać Barbary Mostowiak w "M jak miłość". Rozdzwoniły się telefony...
Na szczęście ze zdrowiem Lipowskiej wszystko w porządku. Ale całą sytuację z obrzydliwym fake newsem postanowiła skomentować koleżanka z planu, Katarzyna Cichopek.
We wpisie na Instagramie napisała, że "pragnie uspokoić wszystkich", bowiem pani Teresa "ma się świetnie i wszystkich serdecznie pozdrawia".
Teraz głos zabrała sama zainteresowana. Podczas ostatniej emisji "Pytania na śniadanie" dziennikarze połączyli się z Lipowską telefonicznie. Aktorka potwierdziła, że istotnie wszystko z nią dobrze.
Dodała, że jest jej bardzo przykro przez zaistniałą sytuację. Wie, że internet jest "oknem na świat", lecz jej przypadek pokazuje też jego inne, mroczne oblicze.
Uspokajała swoich wielbicieli i żartowała, że wedle niektórych, jeśli ktoś uśmiercił ją za życia, to niezawodny znak, że będzie żyła jeszcze bardzo długo.
Masa ludzi była zatroskana o zdrowie Lipowskiej. Aktorka ma do wszystkich jedną prośbę.