Teresa Lipowska ostro o młodych aktorkach z "M jak miłość"!
Teresa Lipowska (76 l.) w najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Wprost" przerywa milczenie i opowiada o kulisach pracy na planie popularnej telenoweli!
Serial o rodzinie Mostowiaków od lat gromadzi przed telewizorami milionową widownię.
Bez wątpienia był też trampoliną do kariery dla wielu młodych celebrytów z Mroczkami i Kasią Cichopek na czele.
Nic więc dziwnego, że załapanie się do "M jak miłość" jest marzeniem większości bywalców salonów.
Jedną z postaci, która gra w serialu od początku jest Teresa Lipowska wcielająca się w nestorkę rodu.
Aktorka po latach postanowiła w końcu zdradzić kulisy pracy na planie...
"Przyjaźni serialowych nie mam. Każdy robi swoje i ucieka. Teraz jest wyścig szczurów, pogoń za pieniądzem i ludzie nie bardzo się sobą interesują" - wyznaje w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".
Ponoć jedyną osobą, z którą udało jej się zakolegować jest Kacper Kuszewski!
"Kacper to zupełnie inna sprawa. Dzwonię do niego na Dzień Dziecka, a on do mnie na Dzień Matki i od lat jesteśmy po imieniu.
Zaprosił mnie do swojego domu, spędziliśmy wspaniały wieczór. On nie pokazuje się na ściankach, tylko robi swoje.
Jest zdolny kreatywny i gra w świetnym Teatrze Pieśń Kozła i w Rampie, dubbinguje.
Mam duże wymagania, jeśli chodzi o ludzi. O innych aktorach nie będę się wypowiadać" - ucina Lipowska.
Na koniec pożaliła się, że na planie pojawiają się coraz gorsi "aktorzy", którzy nie mają zbyt wielkich umiejętności!
"Zdarzają się i tacy, którzy grać nie powinni. Bywa i tak, że nie wytrzymują na planie 12-godzinnego dnia pracy" - dodaje.
Młode gwiazdki obrażą się po tych słowach?