Teresa Lipowska przerażona. Tak dała się oszukać
Teresa Lipowska (82 l.) ma miłość milionów widzów, którzy pokochali ją za rolę Barbary w "M jak miłość". Z wdzięczności za całe dobro, które dostaje od losu, stara się pomagać innym i bardzo często udziela się charytatywnie. Niestety, ostatnio dostała gorzką lekcję...
Wraz z innymi znanymi osobami została ambasadorką pewnej bardzo lansującej się fundacji.
- Założyli ją znakomici mężczyźni. Jeśli będziecie mieć jakiekolwiek kłopoty, walcie do nich jak w dym - przekonywała Teresa Lipowska w filmie reklamowym.
Nawet do głowy jej nie przyszło, że coś może być nie tak. Tymczasem wygląda na to, że fundacja ma kłopoty. Wykryto w niej nieprawidłowości. W programie telewizyjnym "Alarm" podano, że zajęła się nią nawet prokuratura.
Mówi się o niezapłaconych należnościach za wykonane dla fundacji usługi.
Jak wynika z reportażu, panowie nie płacili też czynszu za lokale, które wynajmowali na działalność firmy, a także nie wywiązywali się z umów, za które inkasowali spore honoraria.
Hasła miłości, tolerancji, empatii i równości przemawiały do wielu osób. Także do Teresy Lipowskiej.
Jednak okazały się tylko hasłami, które nie znajdowały żadnego odbicia w rzeczywistości.
- Jestem przerażona, zszokowana i bardzo mi przykro, że weszłam w taką sprawę - skomentowała sytuację aktorka, gdy tylko dowiedziała się o całej aferze.
Jej ufność w szczerość ludzkich intencji została poważnie nadwerężona, co może zaszkodzić wielu pożytecznym przedsięwzięciom, które chętnie dotąd wspierała, a także ją samą narazić na nieprzyjemności.