Teresa Lipowska walczy z chorobą? Smutne wieści tygodnika!
Teresa Lipowska (80 l.) podupadła na zdrowiu. Ale dzielnie walczy. Bo dobrze wie, że najgorzej poddawać się nieszczęściu.
Po pierwsze, kochać życie, dużo się uśmiechać. Po drugie, żyć pełną piersią, nie odpuszczać sobie, zmuszać się do aktywności. Taki mały spis zasad "jesieni życia" stworzyła sobie kochana przez widzów Teresa Lipowska.
Jesień seniora ma być pełna jasnych barw, więc pani Teresa bardzo o siebie dba. Co najmniej dwa razy w roku jeździ do sanatorium, odwiedza spa. Bardzo lubi ćwiczyć water power (to intensywne ćwiczenia w wodzie). A gdy pogoda sprzyja, siada na rower i gna do Lasu Kabackiego, najchętniej w tygodniu, gdy na ścieżkach nie ma tłoku. A w ogrodzie botanicznym podziwia piękne róże, storczyki, magnolie...
- W starości straszne jest to, że nic już się nie chce. Więc ja się staram, żeby mi się chciało chcieć - mówi. Ale nawet zalecany przez lekarzy tryb życia nie gwarantuje zdrowia i aktorka boleśnie się o tym przekonuje. Zdrowie, które tyle czasu wydawało się pod kontrolą, trochę się posypało...
Aktorka uskarżała się na ból, konieczna była konsultacja u specjalisty. Ten zalecił dokładne badania. Wskazały na chorobę nerek. Na szczęście wykryto ją w porę i gwiazda uniknęła hospitalizacji. Po terapii bóle ustąpiły, ale pojawiły się nowe zdrowotne problemy.
Pani Teresa zaczęła się bardzo męczyć i uskarżać na bóle w klatce piersiowej. I znów badania, i diagnoza: problemy z sercem.
W końcu aktorka została poddana terapii. - Na szczęście jej życie nie jest zagrożone, rokowania są dobre. Musi tylko żyć spokojnie, nie przejmować się tak bardzo - mówi osoba z produkcji "M jak miłość".
Pani Teresa stara się żyć spokojnie, ale życie pisze własne scenariusze. I jej nie oszczędza. W kwietniu zeszłego roku artystka ciężko przeżyła śmierć Witolda Pyrkosza (†90), z którym siedemnaście lat tworzyła parę w serialu "M jak miłość".
- Po kolei odchodzą bliscy mi ludzie. Teraz nie mam ani mojego męża prawdziwego, ani serialowego - mówiła w mediach zdruzgotana po jego odejściu. Bez niego praca w serialu nie sprawia jej już tyle radości. Jej postać także ma problemy, walczy z depresją...
Przyjazdy na plan niedaleko Warszawy stają się więc wyzwaniem, które kosztuje aktorkę coraz więcej sił. Nie jest samotna. Na co dzień może liczyć na wsparcie syna Marcina, który najchętniej odciążyłby ją od obowiązków. Ale aktorka pragnie być samodzielna.
- Nie mogę być ciężarem dla rodziny - deklaruje stanowczo. Więc żyje jak Teresa z dawnych lat. Przykładnie jeździ na plan serialu, pojawia się w telewizyjnych programach. Bo najgorzej to poddawać się nieszczęściu i w nie uwierzyć. Jak się dziś czuje?
- Z moim zdrowiem bywa różnie. Ale nie będę o tym mówiła - powiedziała "Świat&Ludzie".
Życzymy zatem dużo zdrowia!
***
Zobacz więcej: