Reklama
Reklama

Teresa Szmigielówna nie wiedziała, że jej mąż jest szpiegiem. Oszukał cały kraj

Zmarła dekadę temu Teresa Szmigielówna – znakomita aktorka, o której mówiono, że kiedy nie grała, pogrążała się w rozpaczy – przez kilkanaście lat szła przez życie u boku legendarnego szermierza, wielokrotnego mistrza świata i zdobywcy pięciu medali olimpijskich, Jerzego Pawłowskiego. Nie miała pojęcia, że jej ukochany jest agentem obcego wywiadu. Byli już po rozwodzie, gdy sportowiec został skazany na 25 lat więzienia za szpiegostwo, ale i tak miało to ogromny wpływ na jej karierę.

Teresa Szmigielówna i Jerzy Pawłowski: Kochali się, ale w ogóle do siebie nie pasowali

Teresa Szmigielówna należała w latach 50. i 60. ubiegłego wieku do grona największych polskich gwiazd drugiego planu. Była niezwykle zdolna i piękna, ale brakowało jej siły przebicia i szczęścia.

"Grała mnóstwo ról, była aktorką lubianą i podziwianą. Z natury nieśmiała, pełna kompleksów, mogła osiągnąć w życiu znacznie więcej, ale nie umiała tym życiem kierować" - napisał w "Gazecie Stołecznej" Witold Sadowy, wspominając zmarłą we wrześniu 2013 roku koleżankę.

Sama Szmigielówna nigdy nie narzekała na swój aktorski los. Dla niej najważniejsza była rodzina. Miała 25 lat i była świeżo upieczoną absolwentką łódzkiej szkoły filmowej, gdy poznała Jerzego Pawłowskiego - młodego, przystojnego szermierza, który, choć żonaty, nie stronił od flirtów. Sportowiec był tak zauroczony starszą od niego o 3 lata aktorką, że zdecydował się zostawić dla niej rodzinę.

Reklama

Teresa był w nim do szaleństwa zakochana, więc gdy poprosił ją o rękę, bez wahania zgodziła się zostać jego drugą żoną. Stojąca u progu kariery Szmigielówna w ogóle nie przejmowała się tym, że w życiu zawodowym prześladował ją pech. Miała zagrać główną rolę w filmie Andrzeja Munka, ale reżyser zginął w wypadku samochodowym. Dostała dużą rolę w "Pociągu" Kawalerowicza, ale zazdrosna żona reżysera, Lucyna Winnicka, kazała wyciąć w montażu większość scen z jej udziałem.

Przygotowywała się też do występu w "Kanale" Wajdy, ale zaszła w ciążę i musiała oddać rolę Stokrotki Teresie Iżewskiej: "Rola matki jest najważniejsza. Z każdej innej mogę zrezygnować, tę jedyną z całego serca chcę przyjąć" - mówiła na łamach "Filmu" tuż przed urodzeniem Piotra. Niestety, małżeństwo aktorki i szermierza ostatecznie nie okazało się zbyt szczęśliwe.

Teresa Szmigielówna: Dopiero po rozwodzie dowiedziała się, że jej mąż pracował dla CIA

"Kochali się, ale nie pasowali do siebie. On - typowy bon vivant uwielbiający towarzystwo, zabawę i przyjęcia, ona - ceniona aktorka wiecznie zmagająca się z urojonymi problemami, stroniąca od ludzi i zabaw. To się nie mogło udać" - twierdził Witold Sadowy, który przyjaźnił się ze Szmigielówną. Teresa nie miała pojęcia, że jej mąż prowadzi podwójne życie. O tym, że pracował dla CIA, dowiedziała się dopiero po rozwodzie.

Jerzy Pawłowski miał już na swoim koncie 19 medali mistrzostw świata i 5 medali olimpijskich oraz nadany mu w 1967 roku przez Międzynarodową Federację Szermierczą tytuł "szablisty wszech czasów", gdy aresztowano go pod zarzutem szpiegostwa na rzecz USA. Wyszło wówczas na jaw, że przez kilka lat przekazywał CIA informacje o osobach z kręgów polityczno-wojskowych. 8 kwietnia 1976 został za to skazany na karę 25 lat więzienia i utratę praw publicznych na 10 lat. Władze PRL-u pozbawiły go też Krzyży Kawalerskiego i Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski i innych odznaczeń, którymi uhonorowano go za osiągnięcia sportowe.

Szokiem dla Teresy było też to, że jej mąż - zanim został agentem CIA - był współpracownikiem wywiadu wojskowego oraz tajnym współpracownikiem. SB zwerbowało go w latach 50., szantażując, że jeśli nie będzie donosił na kolegów sportowców, jego ojciec - było żołnierz AK - trafi do więzienia. Od 1965 roku działał na dwa fronty. Aresztowanie byłego męża było dla aktorki wielkim ciosem.

"Wydawała się strzępem człowieka. Znerwicowana, miała problemy z koncentracją. Sprawiała wrażenie osoby zaszczutej. Nigdy się nie uśmiechała" - opowiadał "Gazecie Wyborczej" reżyser Paweł Nowicki. Faktem jest, że Szmigielówna na kilka lat wycofała się z zawodu, bo - to jej słowa - nie była w stanie grać.

Teresa Szmigielówna: Obaj wnukowie aktorki poszli w jej ślady

Aktorka samotnie wychowała syna, zdarzało się, że ledwo wiązała koniec z końcem. Gdy Piotr dorósł i rozpoczął samodzielne życie, wróciła do aktorstwa. Widzowie pamiętają ją z tego okresu m.in. jako ciotkę Wiktorię z "Przedwiośnia", Marię Sikorską z "Na dobre i na złe", Apolonię Stróżyńską z "Na Wspólnej", Muszkę z "Pensjonatu pod Różą" i Martę z przejmującego filmu o przemijaniu "Jeszcze nie wieczór". W tym ostatnim zagrała, będąc już mieszkanką Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie.

Po rozwodzie z Pawłowskim Teresa Szmigielówna nie związała się z żadnym mężczyzną. Swego jedynego męża kochała do końca. Jerzy Pawłowski wyszedł z więzienia po 10 latach odsiadki. Ożenił się po raz trzeci (z ostatnią żoną doczekał się syna Michała), napisał kilka książek, a pod koniec życia zajął się malarstwem. Zmarł, nie doczekawszy rehabilitacji, której bardzo pragnął, 11 stycznia 2005 roku.

Teresa Szmigielówna ostatnie lata spędziła w Skolimowie. Odeszła 24 września 2013 roku. Wnukowie aktorki - synowie jej jedynego syna Piotra - poszli w ślady sławnej babci i zostali aktorami. Józef Pawłowski i Stefan Pawłowski są dziś jednymi z najbardziej cenionych młodych polskich artystów.

Zobacz też:

Lucyna Winnicka była partnerką Szmigielówny na ekranie. Rzuciła aktorstwo u szczytu sławy

Królowa Camilla kończy 76 lat. Tylko on nie złożył jej życzeń

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy