Teresa Tuszyńska trzy razy wychodziła za mąż. Nigdy z miłości...
O Teresie Tuszyńskiej, aktorce znanej m.in. z filmów "Do widzenia, do jutra" czy "Rozwodów nie będzie", mówiono na początku lat 60., że ma szansę na międzynarodową karierę. Kto wie, czy nie zostałaby gwiazdą światowego formatu, gdyby nie... mężczyźni. Niestety, nie miała do nich szczęścia. Trzy razy stawała na ślubnym kobiercu, ale ani razu u boku mężczyzny, którego nazywała miłością swojego życia.
Teresa Tuszyńska miała niespełna 18 lat, gdy trafiła na plan filmu "Biały niedźwiedź" i poznała Adama Pawlikowskiego. Starszy o 17 lat aktor kompletnie zawrócił jej w głowie. Nie wyobrażała sobie bez niego życia.
"Niby była jego dziewczyną, ale jakby nią nie była. Trzymali się luźno, schodzili i rozchodzili, choć w głębi duszy Teresa bardzo pragnęła, żeby się w niej zakochał, jak ona w nim" - wspominał na kartach książki "Będzie skandal" Kazimierz Kutz, który w 1961 roku dał Teresie jedną z głównych ról w filmie "Tarpany".
Adam Pawlikowski, który w historii polskiego kina zapisał się rolą w "Popiele i diamencie" Andrzeja Wajdy, znany był ze swej słabości do pięknych kobiet oraz z niestałości w uczuciach. Teresa odchodziła od zmysłów, gdy docierały do niej plotki o coraz to nowych dziewczynach aktora. Urządziła mu awanturę, a wkrótce potem – by zrobić mu na złość – wyszła za jego najlepszego kolegę, grafika Jana Zamoyskiego.
"Poznałem Teresę przez Adama Pawlikowskiego w kawiarni PIW-u. Byłem jego przyjacielem" - przyznał Jan Zamoyski po latach w rozmowie z autorem książki "Tetetka. Wspomnienia o Teresie Tuszyńskiej".
"Ślub odbył się w tak błyskawicznym tempie, że były problemy ze znalezieniem świadków. Jednym z nich został taksówkarz, drugim plastyk Stanisław Zagórski, który przypadkowo przejeżdżał w pobliżu" - napisał Sławomir Koper w książce "Stracone pokolenie".
Zamoyski inaczej zapamiętał ten moment swojego życia.
"Legenda, jakobyśmy wzięli ślub z dnia na dzień, jest kompletną bzdurą. Zdecydowaliśmy się na ten związek w ciągu dwóch-trzech miesięcy. Ale nie było to z dnia na dzień. Prawdą jest, że mieliśmy kłopot ze świadkami" - powiedział autorowi „Tetetki”.
Prawdą jest też, że prosto z Urzędu Stanu Cywilnego na Nowym Świecie nowożeńcy pojechali do obleganej przez gwiazdy kawiarni "U Dziennikarzy", w której, o czym wszyscy wiedzieli, Adam Pawlikowski przesiadywał całymi dniami.
"Była ciekawa, co powie na jej ślub z Zamoyskim. Był zszokowany. A więc zwycięstwo!" - pisał po latach Kazimierz Kutz.
Cała Warszawa plotkowała, że Tuszyńska razem z obrączką dostała od Jana tytuł szlachecki. Od tamtej pory złośliwi mówili o niej "hrabina Tetetka".
Rodzice Teresy o tym, że wyszła za mąż, dowiedzieli się po fakcie i nie byli, zwłaszcza ojciec, zachwyceni. W końcu jednak pogodzili się z tym, że niespodziewanie zostali teściami, ale zażądali wesela. Organizacją przyjęcia zajęła się matka Tuszyńskiej. Goście zaproszeni zostali do kawalerki pana młodego.
"Na przyjęciu ślubnym obecni byli Zbyszek Cybulski, Bogumił Kobiela... Kogo tam nie było! Wszyscy. Tłumy ludzi zmieściły się w tej kawalerce"- wspominał Zamoyski na kartach "Wspomnień o Teresie Tuszyńskiej".
Aktorka szybko znudziła się hrabią i zostawiła go, pozwalając jednak, by to on zainicjował rozwód. Byli małżeństwem niespełna rok.
"Janek był za bardzo tolerancyjny. Robiła z nim, co chciała. W końcu dała sobie spokój. On też miał dość. Miał rodzinę we Francji, była możliwość wyjazdu i z niej skorzystał. Wyjechał do Paryża" - stwierdziła w rozmowie z autorem "Tetetki" Maria Tusińska, szwagierka gwiazdy - Poza tym do ich rozstania prawdopodobnie przyczynił się Adam Pawlikowski. Upatrzył ją sobie. Po prostu".
Nawet jeśli faktycznie Pawlikowski miał swój udział w rozpadzie małżeństwa aktorki, to nic na nim nie skorzystał. Teresa niemal natychmiast wyszła bowiem za aktora i reżysera dźwięku Włodzimierza Kozłowskiego.
"Byliśmy razem około dziesięciu lat. Dziś zdaję sobie sprawę, że nasze małżeństwo z góry było skazane na klęskę" - stwierdził drugi mąż aktorki na kartach książki o niej, nie odnosząc się jednak do sugestii, że Tuszyńska po prostu kochała innego mężczyznę.
Adam Pawlikowski do końca życia zwodził zakochaną w nim Teresę. Gdy w 1976 roku zmarł, była już w bardzo złym stanie.
Dopiero 14 lat po śmierci Adama Teresa Tuszyńska zdecydowała się po raz trzeci stanąć na ślubnym kobiercu. O Janie Mirosławie Perzynie – bardzo tajemniczej postaci – wiadomo niewiele, a właściwie nic, oprócz tego, że to on 19 marca 1997 roku zawiadomił bliskich aktorki, że zmarła, a on nie ma pieniędzy na pogrzeb.
Źródła:
1. Książka M.J. Nowika „Tetetka. Wspomnienia o Teresie Tuszyńskiej”, wyd. 2013
2. Książka K. Kutza „Będzie skandal. Autoportret”, wyd. 2019
3. Książka S. Kopra „Stracone pokolenie...”, wyd. 2014
Zobacz też:
Teresa Tuszyńska: Nawet do ślubu szła na rauszu. To straszne, jak nałóg wyniszczył piękną gwiazdę!
Teresa Tuszyńska: Co się stało z gwiazdą filmu "Do widzenia, do jutra"
Teresa Tuszyńska: Umarła w zapomnieniu. Bez przyjaciół i dzieci