Terrazzino robi karierę w Polsce, ale największe marzenie spełnia za granicą. Oto szczegóły [POMPONIK EXCLUSIVE]
Stefano Terrazzino zabrał głos w sprawie remontu włoskiej posiadłości. Tancerz już nie ukrywa, że choć obowiązki trzymają go w Polsce, to właśnie we Włoszech dzieje się wszystko, czego naprawdę w życiu pragnie. "To jest moje marzenie największe..." - wyznał szczerze w najnowszej rozmowie z Pomponikiem.
Podczas przerwy od nagrywania programu "Twoja twarz brzmi znajomo" nowy juror programu - Stefano Terrazzino, zabrał głos ws. wyzwań związanych z show i problemów, których doświadcza prywatnie. Zapracowany tancerz ma ręce pełne roboty. Dlaczego?
Terrazzino kupił we Włoszech klimatyczną ruinę. Piękny pałac, choć zachwyca estetyką, niestety wymaga remontu. Ten, jak można się spodziewać, pochłania masę czasu.
"Dobrze idzie. Powoli, ale idzie. We włoskim tempie... ale jestem zadowolony. Budować to jest duży wysiłek, wymaga cierpliwości. A to jest moje marzenie największe, mieć swoje miejsce na Sycylii, gdzie mogę zapraszać ludzi, prowadzić warsztaty, tańczyć i nie tylko... Mam dużo siły, jestem uparty, by to skończyć. W tym roku najwięcej ruszyło do przodu" - opowiadał Pomponikowi.
Terrazzino podkreślił, że jedynie część domu zostanie przeznaczona na cele prywatne. Ponieważ tancerz uwielbia ludzi i kocha uczyć, chciałby otworzyć swoje cztery ściany dla odwiedzających.
"Wyobrażam sobie, że tam mieszkam, potem przychodzi ktoś, tańczymy, uczymy się, pokazuję Sycylię, jak się gotuje, spędzamy piękny czas... Taki miks sobie wymyśliłem" - podsumował rozmarzony tancerz.
Terrazzino korzysta z finansowania, przez co czasem napotyka poważne problemy. Zdobywanie pozwoleń i wprowadzanie zmian do projektu także bywa stresujące. Na szczęście stara się podchodzić do sytuacji na luźno. Jeśli widzi, że coś wymaga zmian, rezygnuje ze sztywnego trzymania się wcześniej ustalonego planu.
Dla gwiazdy Polsatu jednym z największych utrudnień jest odległość. Mieszkanie w Warszawie nie sprzyja samodzielnemu nadzorowaniu prac.
"Próbuję nacieszyć się procesem, a nie »jakie to ciężkie«. Po prostu - będzie kiedy będzie" - zapewnił, że mimo wszystko do wyzwań podchodzi z uśmiechem.
Najważniejsze, że tancerz jest wspierany. Prawidłowego przebiegu włoskich prac pilnuje wieloletni przyjaciel, który jest architektem. Stefano może też liczyć na innych znajomych oraz ciocię, która mieszka w okolicy.
Czytaj też:
Terrazzino nowym jurorem w uwielbianym programie Polsatu. To duże zaskoczenie
Miały być zwykłe pokoje, a wyszły... jaskinie. Oto kulisy biznesu Stefano Terazzino