Reklama
Reklama

Teściowa Katarzyny Figury udzieliła wstrząsającego wywiadu!

Dorothy Morton, matka męża Katarzyny Figury (54 l.) nie zostawia na synu suchej nitki. Wyznaje także, że boi się o życie swoje, synowej i wnuczek!

Gwiazda polskiego kina od ponad czterech lat rozwodzi się z amerykańskim biznesmenem Kaiem Schoenhalsem (50 l.), z którym ma dwie córki, czternastoletnią Koko Claire i młodszą o trzy lata Kaszmir Amber. 

Katarzyna Figura zeznała w sądzie, że mąż znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie, a ponadto stosował przemoc wobec dzieci. 

Na korzyść aktorki świadczyła w procesie rozwodowym również jej teściowa, Amerykanka Dorothy Morton.

Matka Kaia Schoenhalsa uważa, że jej syn z premedytacją utrudnia jej uzyskanie rozwodu.

Reklama

W konflikcie syna z żoną pani Morton zdecydowanie opowiada się po stronie aktorki. 

O swym rodzonym dziecku ma bardzo złe zdanie. Amerykanka uważa też, że bardzo źle by się stało, gdyby sąd przyznał mu opiekę nad córkami.

Redakcja "Twojego Imperium" przed publikacją rozmowy z teściową Figury próbowała skontantować się z Schoenhalsem. Bezskutecznie.

Dodajmy, że mężczyzna nigdy też nie odniósł się do zarzutów stawianych mu przez matkę, chociaż odkąd pierwszy raz wystąpiła przeciwko niemu, minęły trzy lata.

Na następnej stronie przeczytasz mocny wywiad z teściową Figury!

Rozmowa z teściową aktorki Katarzyny Figury, Amerykanką Dorothy Morton.

TWOJE IMPERIUM: Kiedy ostatni raz widziała się pani z wnuczkami?

- Były u mnie podczas ostatnich ferii zimowych. Bardzo im się tutaj podobało. Świętowałyśmy z Kaszmir jej jedenaste urodziny. Kaszmir i Koko są cudownymi i bardzo dobrze wychowanymi dziewczynkami. Moi sąsiedzi i znajomi byli nimi zachwyceni. Prawili im komplementy, że są uprzejme i czarujące. Ich mama bardzo dobrze je wychowuje.

Jeśli odwiedziły panią, to znaczy, że pani syn Kai, a ich ojciec zgodził się wreszcie na wydanie im amerykańskich paszportów.

- Tak, w końcu dał tę zgodę i po czterech latach nieobecności w USA moje wnuczki przyleciały do mnie. Kai za wszelką cenę chce utrudnić życie Kasi i dziewczynkom. Córki nie mają z nim dobrych relacji. Jego zachwyty nad nimi na Facebooku ilustrowane zdjęciami uśmiechniętych córek to tylko jego gra i manipulacja. On w ten sposób dba o swój publiczny wizerunek. To jest tylko na pokaz.

Trzy i pół roku temu wystąpiła pani w polskiej telewizji, stając w obronie synowej, Katarzyny Figury, po tym, jak oskarżyła pani syna, że znęcał się nad nią. Jaka jest pani relacją z nią?

- Bardzo dobra. Kasia jest cudowną osobą. Kocham ją jak córkę. Jestem ogromną szczęściarą, że moje wnuczki mają taką wspaniałą matkę. Niestety, nie mogę tego powiedzieć o moim synu. Kai jest niebezpiecznym psychopatą i socjopatą. To istny szatan w ludzkiej skórze.


Dlaczego matka mówi w ten sposób o własnym synu?

- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, co mówię. Mój syn znęcał się nad Kasią i dziećmi. Od prawie czterech lat nie mam z nim żadnego kontaktu. Dla mnie w tym momencie najważniejsze jest dobro moich wnuczek. One bardziej mnie potrzebują niż mój syn.

Czy Kai zaatakował również panią?

- Tak, groził mi śmiercią. Ale nie chcę o tym mówić. 

Uważa pani, że syn jest złym człowiekiem?

- Tak. Jak każdy socjopata jest osobą wyjątkowo narcystyczną i egoistyczną. Wszystko musi być tak, jak on sobie życzy, i kręcić się wokół niego. Podporządkowuje sobie ludzi, a kto mu nie ulega, od razu staje się jego wrogiem. Tak było właśnie z Kasią. Ożenił się z nią, bo myślał, że na jej nazwisku zrobi karierę w Polsce. Ale gdy sytuacja zaczęła wymykać mu się spod kontroli, bo Kasia nie chciała ulec jego woli, próbował zniszczyć jej karierę. Mówił w wywiadach kłamstwa na jej temat. Jak każdy psychopata Kai jest też doskonałym manipulatorem. Nasyła paparazzi na Kasię i córki. One nie czują się bezpieczne. Powtarzam, mój syn jest niebezpiecznym i chorym człowiekiem, destrukcyjnym sadystą. Miłym dla ludzi, których może w jakiś sposób wykorzystać. Ale gdy już to zrobi, nie potrzebuje ich i idzie dalej.

Czy to prawda, że pani synowa ma problem z alkoholem? Jakiś czas temu aresztowano ją w USA za jazdę samochodem po alkoholu.

- Tę sytuację sprowokował mój syn. To on zawiadomił policję. Policjanci wykorzystali fakt, że Kasia nie mówi perfekcyjnie po angielsku. Świadkami zdarzenia były moje wnuczki. Dziewczynki były przerażone, płakały. Wynajęłam wtedy adwokata i pomogłam synowej. 

Kai jest pani jedynym synem. Widzi pani jeszcze szanse na poprawienie waszej relacji?

- Jako matka kocham syna, ale nie lubię go i nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Boję się o siebie, o Kasię i wnuczki. Modlę się za niego każdego dnia, by jego dusza się zmieniła i by stał się kochającym ojcem.

Co będzie, jeśli po orzeczeniu rozwodu sąd przyzna Kaiowi opiekę nad córkami?

- Oby tak się nie stało. Wierzę, że choć w tym przypadku sprawiedliwość jednak zwycięży.






Twoje Imperium
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy