"The Voice Senior": uczestniczka przeszła wylew. Choroba jej nie złamała
„The Voice Senior" przyzwyczaił nas już do skrajnych emocji. Trzecia edycja podobnie jak poprzednie odsłony programu obfitowała w niespodziewane zwroty akcji. I choć program kilka dni temu się zakończył, to widzowie nadal przeżywają dramaty oraz radości ulubionych uczestników.
Kilka dni temu odbył się finał trzeciej edycji programu "The Voice Senior". Show jak zawsze dostarczyło widzom muzycznych wzruszeń. Nie tylko występy uczestników, ale również ich historie życiowe sprawiały, że łzy same napływały do oczu.
Szczególnie poruszającą historią podzieliła się Iwona Dołowska. Emerytka przeżyła bardzo wiele. Mieszkająca w Warszawie 63-latka od najmłodszych lat marzyła o karierze śpiewaczki operowej. Niestety życie napisało dla niej zgoła odmienny scenariusz. Ze względu na poważne problemy zdrowotne Iwona Dołowska nie była w stanie zrealizować swoich planów. W trakcie egzaminów do akademii muzycznej doznała wylewu na strunie głosowej.
Pomimo przeciwności losu, Dołowska nie zamierzała się poddawać. Występ w programie "The Voice Senior" był dla niej niepowtarzalną okazją, aby nareszcie wystąpić na wielkiej scenie. Uczestniczce udało się dostać do drużyny Alicji Majewskiej, a następnie awansować do finału konkursu.
Iwona Dołowska doznała kontuzji podczas egzaminu w szkole muzycznej. Gdy trafiła do lekarza, straciła nadzieję na dalszą karierę operową.
W późniejszym czasie uczestniczce "The Voice Senior" udało się wrócić do formy. Niestety radość nie trwała długo. Iwona Dołowska znów nabawiła się problemów w obrębie strun głosowych.
"The Voice Senior" pozwolił Iwonie Dołowskiej spełnić marzenia, które w przeszłości nie miały szans na realizację. To najlepszy dowód na to, że nigdy nie jest za późno, aby zmienić swoje życie.
Zobacz też:
Tomasz Kammel szuka pracownika. Prezenter ma zaskakujące wymagania
Anna Maria Wesołowska apeluje do prezydenta. Sędzia domaga się weta
Śpij o godzinę dłużej, a schudniesz!
Francja. Emmanuel Macron nie chciał poddać się rosyjskim testom PCR, dlatego był trzymany na dystans
