Tina Turner wyrwała się z piekła do raju
Przetrwała koszmarne dzieciństwo i horror małżeński. Ale czy podniesie się po utracie syna?
Uwielbiana piosenkarka, podziwiana za talent, urodę, energię sceniczną i nieprawdopodobną siłę charakteru. Zniosła w życiu wiele krzywd i przetrwała. "Siła kobiecości - oto kim jestem - mówiła o sobie. - Dlatego nigdy się nie załamałam".
Ale teraz może być inaczej - jej syn Craig zastrzelił się w lipcu br. Tina Turner (78 l.) nie występuje już od blisko dziesięciu lat, a od prawie trzydziestu korzysta z życia u boku Erwina Bacha (61 l.), niemieckiego producenta muzycznego. Dla niego wyprowadziła z rodzinnych Stanów Zjednoczonych do Szwajcarii - zrzekła się nawet amerykańskiego obywatelstwa! - mieszka w pałacu nad Jeziorem Zuryskim. Wszystko po to, by zapomnieć o przeszłości.
Jak ujawnił w kwietniu br. jej przysposobiony syn Ike Turner junior, Tina, chcąc odciąć się od przeszłości, zerwała również kontakty z dziećmi. "Nie rozmawiałem z matką od 2000 roku" - wyznał Ike Turner junior, dodając, że żaden z jego braci - Michael, Craig i Ronnie - także nie.
Tego pierwszego nie odwiedziła nawet, gdy ciężko chory leżał w szpitalu! Gdy trzy miesiące później Craig się zabił, media przypomniały słowa Ike’a i zasugerowały, że Tina jest współwinna tragedii. "Najsmutniejsza chwila w życiu matki - napisała Tina Turner na Instagramie. - W chwili tragicznej śmierci miał 59 lat, ale na zawsze pozostanie moim dzieckiem".
Ujawniła zdjęcie z rodzinnej ceremonii pogrzebowej. Prochy Craiga zostały rozsypane nad oceanem u wybrzeży Kalifornii. Zbolała matka pożegnała syna, wrzucając do wody czerwoną różę. A potem znowu zaszyła się w Szwajcarii. Zawiodła jako matka, bo kiedyś jej własna matka ją odepchnęła?
Kiedyś w wywiadzie piosenkarka wyznała, że była niechcianym dzieckiem. Matka miała już córkę, nie planowała więcej dzieci, chciała odejść od męża. Ale zaszła w ciążę. "Urodziła mnie, ale czułam, że mnie nie kocha. Nie rozumiałam, dlaczego nie okazuje mi czułości" - zwierzała się Tina.
Ją i siostrę wychowywała babka. Dopiero gdy ona umarła, matka zajęła się nimi, ale wtedy Tina była już nastolatką. "Szybko uniezależniłam się i przestałam przejmować się matką - wspominała. - Nie miała uczuć macierzyńskich".
Wcześnie poznała smak dorosłego życia. Miała szesnaście lat, gdy w nocnym klubie w St. Louis wypatrzył ją muzyk Ike Turner i zatrudnił w swym zespole. Porzuciła szkołę pielęgniarską i ruszyła z nim w trasę. Wkrótce urodziła Craiga - ojcem był saksofonista z zespołu, Raymond Hill. Dwa lata później na świat przyszedł Ronnie - owoc romansu z Ikiem.
Wyszła za niego. On wniósł do małżeństwa synów z poprzedniego związku. Dla Ike’a juniora i Michaela to Tina była matką. Biologiczna ich porzuciła, gdy byli mali. Mąż uczynił z niej gwiazdę na scenie i ofiarę w domu. Alkoholik i narkoman, bił ją, dręczył psychicznie, maniakalnie kontrolował. Uważał, że to normalne. "Tak, biłem ją, ale nie więcej niż bije żonę przeciętny facet" - przyznał po latach.
Małżeństwo trwało szesnaście lat. Tina nie była w stanie odejść. Bała się, że bez niej on zaćpa się lub zapije na śmierć. Czara goryczy przelała się niespodziewanie. Uderzył ją, a ona oddała mu pierwszy raz. Pobił ją do krwi. W nocy uciekła, mając w kieszeni 36 centów. Skryła się w przydrożnym motelu. Była tak skatowana, że recepcjonista nie miał serca wyrzucić jej za drzwi.
Musiała zacząć wszystko od nowa. Uparła się i wspięła na szczyt. Gdy pewnego dnia Ike Turner stanął w jej drzwiach, powitała go pistoletem. "Wzniosłam się jak ptak nad piekłem mojej przeszłości, czuję się nienaruszona i silna!" - opowiadała później.
Nigdy nie przyznała, że zawiodła jako matka. Kwietniowe rewelacje Ike’a juniora wstrząsnęły Ameryką. Niezwyciężona dotąd Tina straciła wiele w oczach fanów. Trudno im było pogodzić jej wizerunek dzielnej wojowniczki z obrazem wyrodnej matki, która czwórkę synów zostawiała na wychowanie gosposi, bo stawiała na karierę. Na pogrzebie Craiga pierwszy raz od lat spotkała pozostałych synów...
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: