To był smutny widok! Zapłakana Beata Tadla wybiegła z imprezy Polsatu!
Beata Tadla (43 l.) nie była w stanie powstrzymać łez...
Dziennikarka w drodze na prezentację wiosennej ramówki Polsatu nawet nie podejrzewała, co ją tam spotka.
W końcu miał to być miły wieczór, wypełniony rozmowami z dziennikarzami o jej udziale w "Tańcu z gwiazdami". Wszystko zmieniło jednak ukazanie się rozmowy z Jarkiem Kretem w jednym z tabloidów.
Dziennikarze zapytali pogodynka, czy nie będzie zazdrosny o Beatę w ramionach innego mężczyzny. Ten jednak oznajmił, że "nic go to nie obchodzi", a poza tym "mieszkają już w dwóch różnych domach"!
Nic więc dziwnego, że reporterzy zaczęli wypytywać Tadlę o słowa ukochanego. Ta była wyraźnie zakłopotana, bo o niczym nie wiedziała. Przed kamerami robiła dobrą minę do złej gry, uśmiechała się i próbowała ze wszystkiego żartować.
Obecnych na imprezie ludzi uderzyło jednak to, że Beata i Jarek przez cały wieczór nie zamienili ze sobą ani jednego słowa. Tadla po udzieleniu kilku wywiadów przez chwilę snuła się w części bankietowej, aż w końcu nie wytrzymała i coś w niej pękło!
"Wszyscy dookoła się bawili, a ona stała sama i płakała. Zaczęli pocieszać ją znajomi, a Jarek nawet nie podszedł. Zrobił jej wielkie świństwo, ale miał to gdzieś. Sam w tym czasie brylował i udzielał wywiadów. Dziennikarka ostatecznie skryła się w garderobie, gdzie nadal zanosiła się płaczem. Jej – jak wszystko wskazuje – były ukochany nadal nie reagował. Na szczęście wsparł ją Jan Kliment (43 l.), z którym Beata będzie tańczyć w show Polsatu" - relacjonuje "Fakt".
Ostatecznie Beata opuściła imprezę samotnie, zalewając się łzami. Tego wieczora z pewnością długo nie zapomni...