To były najcięższe chwile w życiu Pakosińskiej. Wsparcie znalazła w rodzinie męża
Katarzyna Pakosińska mówi, że prawdziwą miłość znalazła dopiero późno w życiu. Swojego obecnego męża, Irakliego Basilaszwiliego poślubiła w sierpniu 2017 roku. Niedawno wyznała, że zaszła w ciążę, niestety, nie udało się jej utrzymać. Wydarzenie to określiła jako jeden z najbardziej bolesnych momentów w życiu.
Katarzyna Pakosińska, od pięciu lat żyje w szczęśliwym związku z gruzińskim dziennikarzem Iraklim Basilaszwilim. Wcześniej była związana z Tomaszem Wiadernym, ma z nim dorosłą córkę - Maję. Obie pojawiły się niedawno w programie śniadaniowym, gdzie Maja przyznała, że rozpoczyna przygotowania do egzaminów w szkole aktorskiej i zamierza iść w ślady mamy. Wydaje się, że pani Katarzyna nie jest z tego faktu zbyt zadowolona.
W niedawnym internetowym wywiadzie Pakosińska ujawniła także jeden z najbardziej bolesnych momentów w jej życiu — doświadczenie poronienia.
"Chociaż to wszystko działo się późno w moim życiu, chcieliśmy powiększyć rodzinę z Irą. Naprawdę mocno o tym myśleliśmy. Wiedziałam, że jestem już starsza, ale pomyślałam, spróbujmy - i zaszłam w ciążę. Wtedy miałam 47 lat. Ogromna radość, której doświadczyliśmy w naszej rodzinie, okazała się jednak krótkotrwała. Gdy straciłam ciążę, wsparcie, które otrzymałam od rodziny męża z Gruzji, było nieocenione." - wyznała aktorka w wywiadzie dla kanału "Po macoszemu" na YouTube.
Aktorka mimo tych doświadczeń, utrzymywała swoją zawodową aktywność. Na scenie zachowywała profesjonalizm, ale w domu pozwalała sobie na przeżywanie bólu.
Katarzyna Pakosińska wyznała w wywiadzie, że zaskoczyły ją różnice kulturowe między kobietami z Polski i Gruzji w podejściu do tak bolesnego dla niej tematu.
"U nas to było takie trochę wstydliwe: Niech Kasia przecierpi. A tam te kobiety mnie otoczyły troską, zrozumieniem, jeszcze większą miłością. Potem tłumaczyłam sobie racjonalnie, że może wiedziały, że tak bardzo kocham Irę, że chcę wejść w tę relację i rzutem na taśmę zostać mamą. (...) Ta tradycyjna kultura gruzińska stanęła murem, ta Gruzja jest zawsze przy mnie, daje skrzydła i daje siłę" - mówiła ze wzruszeniem.
Katarzyna Pakosińska, jak sama wspomina, pokochała swojego męża od pierwszego wejrzenia. Poznali się w 2008 roku na planie filmu "Tańcząca Gruzja". Basilaszwili pełnił funkcję jej przewodnika po Gruzji. Niestety, cieniem na wizycie Pakosińskiej w jej ukochanym kraju położyła się choroba.
Gruziński lekarz przepisał jej leki, na które okazała się uczulona. Po ich zażyciu w hotelowym pokoju doznała zapaści. Na szczęście Irakli był w pobliżu.
"Sparaliżowało mnie. Nie mogłam chodzić, mówić. Gdyby nie jego interwencja, stanęłoby mi serce" - mówiła aktorka z rozmowie z magazynem "Kobieta i życie".
Kiedy już doszła do siebie, zrozumiała, ze zakochała się w swoim wybawcy. A on odwzajemnił jej uczucie podczas pożegnania na lotnisku.
"Chyba w tym momencie zakochał się we mnie na amen. Oprócz tego jest dumny, honorowy, dotrzymujący słowa, prawdomówny i szczery. Może to dlatego, że w jego żyłach płynie błękitna krew?" - mówiła.
Zobacz też:
Pakosińska została wyrzucona z kabaretu i do dziś o tym myśli. Teraz chce za wszelką cenę uchronić córkę
Katarzyna Pakosińska miała niebezpieczny wypadek! Uratował ją wtedy Emilian Kamiński