To dla Marty Kaczyńskiej przerażająca wiadomość!
Choć Marta Kaczyńska (37 l.) nie jest już żoną Marcina, jego problemy wciąż jej dotyczą. A ostatnio grożono mu śmiercią...
Kilka dni temu przeglądając portale, prezydencka córka natrafiła na wpis byłego męża Marcina Dubienieckiego (37).
"Otrzymałem dziś informację od wysokiego rangą oficera służb, że został wydany na mnie wyrok i że to kwestia czasu, jak mnie zabiją. Boję się" – napisał prawnik na swoim profilu na Twitterze.
Marta była zszokowana.
"Natychmiast zadzwoniła do byłego partnera, który jest przecież ojcem jej dzieci, by zapytać, co się wydarzyło" – zdradza „Na żywo” osoba z jej otoczenia.
Zagrożenie jest realne
Następnego dnia odwiozła dzieci do szkoły, a potem spotkała się z Marcinem.
"Rozmawiali o tym, jakie podjąć środki, by nie narażać na niebezpieczeństwo córek" – mówi tygodnikowi osoba z bliskiego otoczenia Marty.
"Uznali, że lepiej będzie, aby w najbliższym czasie Dubieniecki ograniczył spotkania z dziewczynkami. Zgodnie zdecydowali, że zagrożenie, jakie mu grozi, jest realne" – kwituje informator.
Od sierpnia 2015 r. adwokat ma poważne kłopoty z prawem. Jak pisało "Na Żywo", w obecności córek podczas turnieju tenisowego został aresztowany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Marta musiała przyjechać na miejsce jego zatrzymania i zaopiekować się przerażonymi dziećmi. Następnych kilkanaście miesięcy ojciec Martynki i Ewy spędził w areszcie. Podobnie jak kilkoro jego wspólników w interesach.
"Zatrzymanym postawiono zarzuty wyłudzenia 13 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, prania brudnych pieniędzy oraz działalności w zorganizowanej grupie przestępczej" – poinformował Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
W ubiegłym roku, po wpłaceniu 3 mln zł kaucji, Dubieniecki opuścił areszt. Rozwiódł się z Martą i związał z Katarzyną, która we wrześniu br. urodziła mu syna. Utrzymanie bliskich relacji z córkami jest dla niego bardzo ważne.
Często zabierał dziewczynki na spacery, na zakupy, towarzyszył im, gdy ćwiczyły jazdę konną na sopockim Hipodromie. Córki z utęsknieniem czekały na spotkania z ojcem.
Niełatwo im się będzie pogodzić z tym, że zostaną one nieco ograniczone. Mamę dziewczynek czeka z nimi trudna rozmowa.