To dlatego Jarosław Bieniuk rozstał się z Martyną? "To rodziło w niej frustrację"
Jeszcze niedawno Jarosław Bieniuk (38 l.) zapewniał, że odnalazł szczęście dzięki wyjątkowej kobiecie. Związek jednak się rozpadł. Czy jest szansa na pojednanie z Martyną? I co stoi za ich rozstaniem?
Sam w Gałkowie na zawodach jeździeckich, sam na spacerze z dziećmi. Razem z córką w kinie, z synem na treningu. Na żadnym ze zdjęć, jakie zrobiono ostatnio Jarosławowi Bieniukowi, nie ma przy nim Martyny, o której jeszcze w maju br. mówił z zachwytem.
"Dzięki niej życie znowu mnie cieszy. Rozumie mnie, wspiera. No i ma świetne relacje z moimi dziećmi. Nie mógłbym obdarzyć uczuciem kobiety, której by nie akceptowały" - opowiadał.
Martyna towarzyszyła Jarkowi na rodzinnych imprezach, na weselach. Spekulowano, że być może zostanie jego żoną, co definitywnie zakończyłoby okres żałoby po Annie Przybylskiej (†35 l.), jego zamarłej przedwcześnie partnerce, matce jego dzieci.
Okazuje się jednak, że w ciągu ostatnich tygodni sytuacja diametralnie uległa zmianie. Bieniuk właśnie wyznał, że zakończył relację z Martyną.
- Przez jakiś czas spotykałem się z kimś, ale uznałem, że na razie to nie ma sensu - stwierdził. - Trudno mi nawiązać bliską relację, bo mam trójkę dzieci, pracę i mało czasu na budowanie związku - przyznał, wyjawiając poniekąd, dlaczego uczucie do o 12 lat młodszej kobiety nie przetrwało próby czasu.
Znajomi byłego piłkarza twierdzą, że jego wybranka czuła się przytłoczona porównywaniem do jego zmarłej partnerki.
- Martyna czasem miała wrażenie, że choćby nie wiadomo jak się starała, nigdy nie dorówna Ani. To rodziło w niej frustrację - mówi informator "Na Żywo".
Sama Martyna dała wyraz swoim odczuciom, gdy w rocznicę śmierci Przybylskiej zamieściła w internecie emocjonalny wpis: "Twoje trzy kopie codziennie zaszczepiają cząstkę Ciebie w ludziach, których spotykają. Nie ma Cię, ale dzięki dzieciakom wciąż jesteś. Zawsze mi obca, a jednak bliska. Żałuję, że nie możemy sobie po prostu pogadać".
Trzy kopie zmarłej aktorki bardzo potrzebują opieki. Ojciec stara się, by rozwijały swoje talenty. Szymon (11 l.) na poważnie zaczął grać w piłkę i trenuje tak, jak kiedyś tata. Oliwia (15 l.) chce iść w ślady mamy. Ma za sobą debiut w roli modelki, ale w głębi serca pragnie być aktorką. Najmłodszy z rodzeństwa Jaś (6 l.) najbardziej potrzebuje bliskości taty, rozmowy, przytulenia.
- Jarek ma mnóstwo zajęć, gdzie tu miejsce dla Martyny, która jak każda kobieta, pragnie być adorowana? - tłumaczy osoba z otoczenia rodziny. - Oni już kiedyś się rozstali, więc niewykluczone, że ich miłość jednak zwycięży - prognozuje.