To już pewne! Rozwód na królewskim dworze. Chcą to wyciszyć!
Najpierw było tajemnicze zniknięcie, a potem wieść o rozwodzie...
Król Muhammad VI i jego żona biorą rozwód. Świat dowiedział się o tym w szesnastą rocznicę ślubu pary, w końcu marca tego roku.
Nie jest to jeszcze informacja oficjalna, ale potwierdziły ją w gazetach hiszpańskich źródła zbliżone do pałacu.
Marokańską parę dzieliła spora różnica wieku, monarcha ma 54 lata, Lalla Salma właśnie skończyła w maju czterdziestkę.
Poznali się na przyjęciu w 1999 r. Muhammad wywołał zdumienie mieszkańców Maroka, kiedy zdecydował się ujawnić, kim jest jego żona.
Zrobił to wbrew dotychczasowej tradycji marokańskiej dynastii Alawitów. Salma była inna niż dotychczasowe pierwsze damy Maroka, które bardzo rzadko pokazywały się publicznie.
Księżna olśniewała nie tylko urodą. Uczęszczała do najlepszych marokańskich prywatnych szkół i zdobyła dyplom inżyniera informatyki.
Władając biegle francuskim i angielskim, Salma zastępowała nawet swojego męża podczas zagranicznych wizyt dyplomatycznych.
I pokazała, że potrafi świetnie dawać sobie radę. Długo życie Muhammada i Salmy układało się nader zgodnie. Urodziło im się dwoje dzieci: 14-letni już dziś następca tronu, książę Mulaj Hassan i młodsza od niego o trzy lata siostra, Chadidża.
W zeszłym roku, po podróżyna Kubę i Miami, coś zaczęło się psuć. Parę tygodni temu król przeszedł operację kardiologiczną w Paryżu (cierpiał na arytmię serca).
Na fotografii szpitalnej pojawiły się dzieci monarchy i paru członków rodziny królewskiej, ale zabrakło jego żony.
Była to bardzo wymowna nieobecność. Tym bardziej, że od dłuższego czasu, lubiąca się prezentować publiczności
Salma jakby zapadła się pod ziemię. W prasie zaroiło się od fantastycznych teorii. I znowu okazało się, że rację mają ci, którzy mówią, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to zwykle w grę wchodzą pieniądze albo kończąca się miłość.
Księżna nie przestanie być popularna w Maroku Od grudnia 2017 r. księżna nie brała już udziału w żadnych oficjalnych uroczystościach dworu Maroka.
Zabrakło jej nawet na spotkaniach jej ulubionej fundacji zajmującej się wspieraniem lekarzy i pacjentów zmagających się z nowotworami.
To tylko jedna z dziedzin, w których Marokańczykom będzie brakować Salmy. Żona Muhammada namówiła króla do poparcia kilku reform zrównujących prawa mężczyzn i kobiet w Maroku.
Zaangażowała się w walce z epidemią HIV dziesiątkującą mieszkańców kilku państw w Afryce. Otrzymała prestiżową funkcję ambasadora Światowej Ogranizacji Zdrowia (WHO).
Co będzie dalej z monarchią w Maroku?
Nikt nigdy wcześniej nie próbował się rozwodzić, będąc żoną władcy Maroka, a zarazem celebrytką. Zapewne księżna znowu zniknie. Tym razem do czasu, kiedy wszystko się uspokoi i ludzie o niej zapomną. Zapewne całkiem zamilknie.
Nie do wyobrażenia w Maroku byłaby sytuacja, którą Brytyjczycy znają z historii księżnej Diany i Karola: publiczne zwierzenia w mediach zwaśnionych małżonków.
Trudno też orzec, co stanie się z opieką nad dziećmi Muhammeda i Salmy. Zapewne tradycyjny marokański monarcha będzie nalegał, by syn i córka zostali z nim w pałacu.
Wówczas Salma mogłaby ich widywać tylko w wybrane, ustalone wcześniej dni.
Niewykluczone, że księżna rozwódka zajmie się pracą: ma w kieszeni przecież dyplom inżyniera i nie jest zależna od męża.
Bardziej prawdopodobna jest inna wersja, o której pisze prasa hiszpańska: Lalla Salma dostanie od dworu mnóstwo pieniędzy oraz wygodną, dyskretnie położoną rezydencję.
Pod jednym warunkiem: będzie musiała zniknąć z życie publicznego i zachować absolutną dyskrecję.
***