To koniec plotek o Bachledzie-Curuś i synu Kulczyka. Poruszenie na całą Polskę
Alicja Bachleda-Curuś od lat układa swoje życie w Stanach Zjednoczonych. Aktorka próbuje podbić Hollywood, ale w głównej mierze skupia się na wychowaniu syna Henry'ego Tadeusza - owoc jej zakończonego z hukiem związku z Colinem Farrellem. Teraz jednak katolicki "Dobry Tydzień" przekazał zaskakujące wieści dotyczące Alicji i Sebastiana Kulczyka. Para przed laty miała się mocno ku sobie, a teraz takie wieści...
Alicja Bachleda-Curuś, choć od lat mieszka w Stanach, nadal w Polsce cieszy się ogromną popularnością. Być może to z tego powodu nadal przyjmuje role do filmów kręconych na Wisłą. W tym samym czasie nadal usilnie próbuje rozwijać swoją karierę w Hollywood.
Do tej pory w świadomości Amerykanów najmocniej udało jej się zaistnieć dzięki romansowi z Colinem Farrellem, z którym doczekała się syna. Związek pary jednak rozpadł się z hukiem.
Od tamtego czasu Alicja próbuje ułożyć sobie życie uczuciowe na nowo. W polskich mediach plotkowano o jej bliskich zażyłościach z Sebastianem Karpielem-Bułecką oraz Marcinem Gortatem. Ostatnie doniesienia dotyczyły z kolei jej nowej miłości do pewnego szwajcarskiego milionera, z którym ponoć miała się nawet zaręczyć.
Sama zainteresowana jednak do tej pory nie odniosła się do tych rewelacji. Być może to z tego powodu katolicki "Dobry Tydzień" zaczął doszukiwać się powodów takiej postawy.
W najnowszym numerze tygodnika pojawił się bowiem artykuł, w którym dowiadujemy się, że Bachleda-Curuś znów ciepło zaczęła myśleć o Sebastianie Kulczyku, z którym przed laty była bardzo blisko.
Poznali się lata temu na balu w Wiśniczu. W 2003 roku na Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach nie rozstawali się już na krok. Spadkobierca miliardowej fortuny chciał jej przychylić nieba. Sama Alicja tak wówczas wypowiadała się na jego temat:
"Lubimy się, bo łączy nas podobne poczucie humoru. Sebastian ma duży dystans do siebie, jest normalnym chłopakiem, choć sytuacja, w której postawiło go życie, jest wyjątkowa" - wyznała.
Związku z synem miliardera jednak nigdy wprost nie potwierdziła, chociaż na jednym z czatów z fanami odparła wymijająco: "Pozwólcie mi na odrobinę prywatności".
Potem jednak wyjechała na stałe do USA, gdzie wpadła w ramiona hollywoodzkiego gwiazdora. Młody Kulczyk ożenił się z Katarzyną Jordan, z którą jednak po siedmiu latach się rozwiódł.
Jak donosi "Dobry Tydzień", Alicja trzyma cały czas rękę na pulsie. Zdarzyło jej się nawet pilnie opuścić Stany, by wesprzeć Kulczyka w trudnych chwilach po śmierci ojca.
"Chciała go wesprzeć. (...) Razem zjedli śniadanie w jednym z warszawskich hoteli, a potem spacerowali w centrum stolicy zatopienie w rozmowie. Alicja czuła, że mogłaby zostać w Polsce, ale wiedziała że to nierealne. W Stanach czekał na nią syn, który tam ma swojego tatę" - przypomina tygodnik.
Sprawa niespodziewanie odżyła właśnie na nowo. Ostatnio Sebastian przekazał 21 milionów dla Centrum Zdrowia Dziecka, co mocno poruszyło Alicję.
"Alicja jest głęboko wzruszona hojnością przyjaciela" - czytamy.
Za kilka dni w domu Bachledy-Curuś szykuje się do tego wielkie świętowanie. Henry Tadeusz 7 października kończy 14 lat. Pociecha chce ponoć iść w ślady rodziców i rozważa nawet naukę w Polsce, gdzie jest wysoki poziom szkół aktorskich. Nawet ojciec miał ponoć ostatecznie zgłaszać zażalenia i zgodził się na wyjazd do Polski.
To okazja dla Alicji, by także na jakiś czas osiąść nad Wisłą.
"Nie wyklucza, że gdy syn się usamodzielni, wróci do Polski. Czy wtedy Sebastian będzie na nią czekał? Dzisiaj serce najbogatszego Polaka nadal pozostaje wolne" - obwieścił "Dobry Tydzień".
Zobacz też:
Bachleda-Curuś poderwała Colina Farrella na planie. Dziś cała Polska szaleje za Henrym Tadeuszem
