To koniec plotek o małżeństwie Krupińskiej i Karpiela-Bułecki. Poruszenie na całą Polskę
Sebastian Karpiel-Bułecka (47 l.) i jego żona Paulina Krupińska (36 l.) niechętnie opowiadają o swoim życiu prywatnym, choć od lat w mediach huczy na ten temat od plotek. Samym zainteresowanym co jakiś czas zdarzy się jednak wywołać spore poruszenie swoimi wypowiedziami, gdy już zdecydują się uchylić co nieco rąbka tajemnicy. Burzę wywołały chociażby słowa o tym, że w ich zakopiańskim domu dochodzi do awantur, bo mają wybuchowe charaktery. Potem oczywiście łagodzili przekaz, zapewniając że nie ma mowy o żadnym kryzysie. Teraz muzyk znów zaskoczył wyznaniem. Do tej pory na ten temat tylko plotkowano, a tu takie wieści...
Sebastian Karpiel-Bułecka i Paulina Krupińska w 2018 roku, po czterech latach związku, w końcu zdecydowali się na ślub.
Mieli już wówczas dwoje dzieci: Jędrzeja i Antoninę, którzy są dla nich całym światem. Sugerowano nawet, że to dla swoich pociech muzyk w końcu zgodził się na sformalizowanie związku z celebrytką.
Od mniej więcej tego też czasu media plotkarskie co jakiś czas donoszą o rzekomych kryzysach i cichych dniach w ich małżeństwie. Zresztą sami zainteresowani nieco się do tego przyczynili, mówią publicznie o awanturach, do których miało dochodzić w ich domu.
"Zdarzają się wybuchowe sytuacje, góralskie nocne awantury. Sprzeczamy się, czasem lecą wióry. Sebastian jest cholerykiem. Często traci cierpliwość" - wyznała w jednym z wywiadów Krupińska.
Jakiś czas temu spore poruszenie wywołał z kolei wywiad Sebastiana, który przyznał otwarcie, że podczas sprzeczek małżeńskich już wiele razy padało słowo "rozwód".
"Proszę cię, milion razy (padały słowa "rozwodzimy się" - przyp. red.) jak myślę w większości małżeństw. Jak się człowiek pokłóci, to jest to normalne. Ale myślę, że nikt z nas o tym nie myśli na poważnie" - zdradził u Żurnalisty.
Okazuje się, że na tym nie koniec zaskoczeń. Sebastian, który do tej pory raczej skąpił nam wieści o swoim związku, nieco zmienił podejście. Po wywiadzie dla Żurnalisty, udzielił kolejnego Kasi Burzyńskiej dla Radia Kolor.
Burzyńska postanowiła wypytać, jak to jest z niezależnością Bułecki w domu i czy to on podejmuje ostateczne decyzje w małżeństwie. Temu nagle się ulało:
"Powiem ci, że przy mojej żonie ciężko grać pierwsze skrzypce. Ona lubi jednak, jak jej zdanie jest na wierzchu. Oczywiście staramy się w tym znajdować kompromisy. I to działa. Ja trochę oczywiście demonizuję. Nie jest tak, że ona cały czas upiera się przy swoim" - wyznał.
"Sebastian, czekaj, czy ty jesteś pantoflarzem?" - zagaiła wyraźnie zdziwiona Burzyńska.
"Nie, nie, zdecydowanie nie. Wiadomo, że takie poważne decyzje rodzinne podejmujemy wspólnie. Fajnie tak to wszystko działa, że jednak mamy podobne postrzeganie świata, podobne upodobania, więc to dość łatwo wszystko się dzieje. Nie ma z tym większych problemów" - zapewnił.
Potem dodał, że w kwestii budowy ich domy i wystroju to on miał więcej do powiedzenia, bo jest architektem z wykształcenia.
"Dom nasz jest urządzony przeze mnie. Ja to wymyśliłem. A czy to się Paulinie podoba, to już jest inna sprawa. Ona się do wielu rzeczy przekonała. (…) Ja kocham drewno, tego drewna u mnie w domu jest dużo. Pamiętam, że Paulina tak trochę protestowała, ale zmieniła zdanie pod wpływem opinii gości, którzy nas odwiedzali" - dodał.
Na koniec nie zabrakło pytań dotyczących plotek o ich rzekomym kryzysie w związku i rozwodowych planach:
"Media szukają sensacji. (…) Śmieszy mnie to. Nie mam na to wpływu. Cokolwiek bym nie zrobił, nie powiedział. (…) Można się tylko uśmiechnąć i to wszystko" - podsumował.
Zaskoczeni?
Zobacz też:
Paulina Krupińska szczerze na temat dzieci. Wyznała, czego jej brakuje
Najpierw przeraźliwe plotki, a teraz takie wieści z góralskiego domu Krupińskiej i Karpiela. Nikt nie wiedział
Sebastian Karpiel-Bułecka szczerze o małżeństwie. „Żona nigdy nie mogła tego zrozumieć”