To nie były plotki. Meghan Markle i książę Harry jednak mają kryzys? Już kłócą się o dzieci
Książę Harry (38 l.) i Meghan Markle (42 l.), choć razem buntują się przeciw rodzinie królewskiej i wydaje się, że są przy tym całkiem jednomyślni, nie zawsze kiwają zgodnie głowami - przynajmniej nie, jeśli chodzi o wychowywanie dzieci. Według wielu specjalistów, ich spory mogą pociągnąć za sobą poważne konsekwencje dla już i tak znajdującego się na włosku małżeństwa. Oto szczegóły.
Niedawno mówiło się o kryzysie w małżeństwie księcia Harry’ego oraz Meghan Markle. Dziś światowe media piszą nie tylko o braku wzajemnych czułości i rzadkich wyjściach publicznych, ale również konfliktach w kwestii wychowywania dzieci.
Brytyjski tabloid "The Sun" wyliczył, że w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy książę i Meghan wspólnie pojawili się w miejscach publicznych zaledwie cztery razy, a do tego doniósł, że Markle chciałaby wrócić do życia na świeczniku... razem z dziećmi. Harry ma nie być zachwycony, że żona pragnie uczynienia 4-letniego Archiego i 2-letniej Lilibet osobami publicznymi. Dużo bardziej wolałby wychować je daleko od blasku fleszy.
Według informatora, Harry obawia się, że dzieci przypieczętują jego los.
"Jest różnica między tym, jak dorastali. Harry boi się o własne dzieci przez to, co sam przeszedł" - zdradziła osoba z otoczenia rodziny królewskiej.
Książę Harry, tak samo jak William, wychował się w blasku fleszy. Takie życie bardzo doświadczyło braci. Do tego ich mama, księżna Diana - była stale na językach i nawet lata po jej śmierci wychodzą na jaw nowe fakty, masowo publikowane przez światowe media.
Harry nie może tego zaakceptować. W tym roku rozpoczął nawet szereg spraw sądowych, mających na celu rozprawienie się z mediami, które przez lata postępowały niemoralnie, np. podsłuchiwały rodzinę królewską dla zdobycia materiału, czyli wyłącznie osobistych korzyści.
Harry odegrał kluczową rolę we wniesieniu sprawy do sądu. Próbując udowodnić, że reporterzy "Daily Mirror", "Sunday Mirror" i "Sunday People" hakowali telefony, chce zrobić coś dobrego nie tylko dla siebie - ale całej rodziny królewskiej, w tym swoich dzieci. Nic więc dziwnego, że nie pasuje mu to, co chce zrobić Meghan.
Jednocześnie wyzwania sądowe wiele go kosztowały psychicznie. Zdawał się nawet powstrzymywać łzy po tym, jak został zapytany przez swojego adwokata, Davida Sherborne'a, jak ocenia doświadczenie składania zeznań jako świadek. Harry przerwał sądowe zeznania, gdy zaczął się emocjonować. Powiedział po prostu "To dużo".
Napięcie między zakochanymi zauważa nawet ekspertka "Daily Express", która przeanalizowała jedno z ich ostatnich wspólnych wyjść:
"Są zauważalne małe oznaki potencjalnego napięcia. Uśmiech Meghan, widziany z profilu, podkreśla drgający mięsień w jej policzku i lekko wystającą dolną szczękę, gdy Harry obejmuje oparcie ogrodowego fotela, na który oboje siedzą. Co niezwykłe, tym razem zabrakło z jego strony pełnych uwielbień spojrzeń, którymi z reguły obdarzał żonę publicznie".
Czytaj też:
Harry podzieli los swoich bliskich. Tej klątwy nie jest w stanie pokonać
Harry nagle spakował się i uciekł z Kalifornii na drugi koniec świata. Reakcja Meghan zaskakuje