To nie były plotki o Beacie Tyszkiewicz. Przyjaciółka zdradza bolesny sekret 85-letniej gwiazdy
Beata Tyszkiewicz jest niepodważalną królową polskiej sceny i to już od bardzo wielu dekad. Niestety, gwiazda od dłuższego czasu nie pokazuje się publicznie, a nawet ukrywa się przed najbliższymi przyjaciółmi z dawnych czasów. Znająca ją od dawna Hanna Bakuła właśnie ujawniła sekretne powody, czemu Tyszkiewicz nie chce się z nimi spotykać.
Beata Tyszkiewicz cieszy się niezmierzonym uwielbieniem ze strony polskich widzów w zasadzie od samego początku swojej bogatej aktorskiej kariery. Diwa znana z takich produkcji jak "Popioły", "Kingsajz", "Marysia i Napoleon" oraz wieloletniego jurorowania w "Tańcu z gwiazdami" w ostatnich latach nie jest jednak widywana na salonach. Po raz ostatni na dużym ekranie pojawiła się w 2018 roku, a wkrótce potem odcięła się również od życia publicznego. Powodem tej sytuacji jest słaby stan zdrowia gwiazdy, który uległ nagłemu pogorszeniu przed sześciu laty.
Zakończenie kariery aktorskiej to jedno, ale niepokojące doniesienia płyną także na temat życia prywatnego dawno niewidzianej Polki. Trudno się dziwić, że Beata Tyszkiewicz w wieku 85 latu nie jest już w stanie podołać trudom występów przed kamerą lub na scenie. Niestety, aktorka odcięła się też podobno niemal całkowicie od przyjaciół z dawnych lat. Nawet oni nie mają od dawna z nią żadnego osobistego kontaktu. Na łamach "Newsweeka" szczegóły sytuacji ujawniła Hanna Bakuła, która z Tyszkiewicz przyjaźni się od ćwierć wieku.
"Gdzieś wyjeżdżałam, wróciłam i zadzwoniłam do Beaty, a ona powiedziała, że już nie może się ze mną zobaczyć. Uciekała absolutnie od wszystkich. Rozumiem, bo ma problemy z chodzeniem, wzrokiem, jest osłabiona, bo od wielu lat pali dwie paczki dziennie. Ale jej zniknięcie to ogromna strata dla wszystkich" - zdradziła kultowa malarka i kostiumolożka.
Wspomniany nałóg bardzo poważnie odbija się nie tylko na zdrowiu i samopoczuciu 85-latki, ale też na jej relacjach z innymi ludźmi. Najbliżsi przyjaciele Beaty Tyszkiewicz gorąco namawiali ją, by go rzuciła, ale podobno ona nawet nie chciała o tym słyszeć. "Ona jest jak Greta Garbo, która usunęła się, kiedy już nie miała siły pięknie wyglądać" - dodała Bakuła.
Z postawą diwy nie zgadza się doskonale znający ją Daniel Olbrychski. On również, podobnie jak Hanna Bakuła, ma trudności z kontaktem z przyjaciółką. Jego zdaniem częsty kontakt z innymi ludźmi pomógłby Tyszkiewicz wrócić do lepszej formy. Niestety, dotychczasowe namowy nie przyniosły rezultatu: "Próbujemy ją przekonać, że takie odcięcie się nie ma sensu, że więcej korzyści miałaby z kontaktu z ludźmi. Ale się uparła" - zaznacza w rozmowie z tygodnikiem.
Inaczej na całą sytuację zapatruję się natomiast reżyser Janusz Majewski, u którego w filmie Beata Tyszkiewicz debiutowała. Jak zaznacza, "w tym wieku publiczne występy to ogromny wysiłek". Co więcej, słabość i starość nie wpisują się w wizerunek kreowany przez lata przez aktorkę. Dziś mogą więc być dodatkowym obciążeniem.
Co ciekawe, na potrzeby tekstu udało się zdobyć również wypowiedź samej zainteresowanej. Beaty Tyszkiewicz nie udało się co prawda namówić na spotkanie, ale za sprawą "Newsweeka" zwróciła się do przyjaciół z dawnych lat. Jej wyznanie chwyta za serce, ale też daje dobry wgląd w nieuległy punkt widzenia aktorki:
"W moim wieku z różnych względów, po części zdrowotnych, zmienia się styl życia, a w związku z tym charakter domu. Nie chciałabym obarczać nawet bliskich przyjaciół pewnym rozczarowaniem. Brak aktywności zawodowej sprawia, że nie ma już wspólnych projektów, które w naturalny sposób są tematem do rozmów. Wszystkich moich przyjaciół serdecznie pozdrawiam i myślę o nich często i ciepło - powiedziała Tyszkiewicz.
Zobacz też:
Ich związek wywołał skandal. Potem Beata Tyszkiewicz usunęła go z pamięci
Hanna Bakuła będzie musiała zapłacić astronomiczną kwotę. Sąd zdecydował
Daniel Olbrychski może być dumny z wnuka. Nie do wiary, co razem robili