To nie były plotki o rodzinnym domu Ewy Gawryluk. Naprawdę tego doświadczyła
Ewa Gawryluk wyznała prawdę o swoim rodzinnym domu. Choć mogłoby się wydawać, że utalentowana aktorka mogła liczyć na wsparcie rodziców, ta nawet nie powiedziała im, że ma zamiar wziąć udział w rekrutacji na artystyczną uczelnię... Przez dużą część życia jej jedynym wsparciem była siostra. "Uwielbiałam z nią spędzać czas" - uzewnętrzniła się 57-latka.
Ewa Gawryluk w rozmowie z Żurnalistą wróciła pamięcią do rodzinnego domu. Ponieważ po mediach od pewnego czasu krążą doniesienia na temat tego, czego doświadczyła za młodu, postanowiła rozwiać wątpliwości:
"Mówi się, że teraz rodzice nie mają czasu dla dzieci. To nieprawda, kiedyś też nie mieli czasu. Tak się wydawało, że kiedyś to było łatwiej. (...) Mama pracowała (...) bardzo dużo czasu tam spędzałam, przychodziłam do mamy do pracy i wracałam z nią do domu. Mama gotowała obiad i wychodziła na tzw. zebrania. Przychodziła o 18, a ojca nie było, bo pracował w Koszalinie. Wychodził o piątej rano i wracał o 20. Soboty były robocze" - wyjawiła Ewa.
Jedyny czas, kiedy rodzina miała wolne to niedziela. Wtedy zdarzało się wychodzenie do kina i spacery.
"Mama nie miała kompletnie cierpliwości do nas, zupełnie. Pamiętam tylko, że czytała mi bajkę. Raz czytała, gdy byłam chora. W zasadzie nie nauczyła mnie gotować, robić wycinanek, na drutach, czytać, pisać... Wszystkim zajęła się moja starsza siostra" - kontynuowała.
Ewa Gawryluk ma córkę - Marię Błaszczyk. Okazuje się, że łączą je te same pasje, w które Ewa była zaangażowana jako młoda dziewczyna. Mowa m.in. o gitarze czy pianinie. Artystyczne pasje miała także jej siostra.
"Moja siostra malowała, rysowała. Ja uwielbiałam z nią spędzać czas, bo ona nie tyle, co wszystkie bajki mi opowiadała, to rysowała. I tu ten chłopczyk, tu poszedł... powstawały takie komiksy" - wspominała.
To dzięki siostrze Ewa Gawryluk była w stanie poradzić sobie z trudami młodości. Tym bardziej że nigdy nie usłyszała od rodziców, że ją kochają...
"Mama starała się dobrze gotować, spacery z ojcem - to było fajne. Lubił opowiadać mi o różnych historiach. Wtedy tego nie doceniałam kompletnie. Opowiadał o dzieciństwie, mało mi z tego zostało w głowie. (...) Miał bardzo dużo zainteresowań" - uzewnętrzniała się aktorka.
Czytaj też:
Piotr Zelt i Ewa Gawryluk 30 lat temu byli parą. Oto, co ich poróżniło
Ewa Gawryluk zdawała na studia aktorskie w tajemnicy przed rodzicami. Ojciec w nią nie wierzył
Dopiero co wzięła drugi ślub, a tu takie wieści. Gawryluk wprost o kłótniach