To nie były plotki. Paulina Smaszcz pozwała Macieja Kurzajewskiego. "Nie odpuszczę"
Odkąd "Pytanie na śniadanie" odsunęło się od znanych prezenterów, zakochanych - Macieja Kurzajewskiego i Katarzyny Cichopek, nieco ucichły plotki i spory na temat ich miłosnych perypetii. Teraz do tematu wróciła była żona dziennikarza sportowego. Co wyznała? Niektórzy będą zaskoczeni.
Wielu pamięta, jak wielkie emocje wywołała informacja, że Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski postanowili się ze sobą związać. Zaskoczeniem było tym większe, że ona przez lata trwała jako żona u boku Marcina Hakiela, a on na partnerkę życiową wybrał Paulinę Smaszcz. Koniec tych związków stanowił niemały zawód dla wielu fanów.
Paulina niejednokrotnie zabierała głos ws. byłego męża. Teraz zrobiła to ponownie. W rozmowie z ShowNews rozliczyła się z gorzką przeszłością, ale jej słowa nie pozostawiły złudzeń co do końca konfliktu. Byłych małżonków czekają jeszcze niejedne spory. Przede wszystkim... spotkają się w sądzie.
"Ja mu nie życzę źle. Ja mu życzę bardzo dobrze. Mam nadzieję w ogóle, że się pobiorą, że może będą mieli dzieci. To jest ojciec moich dzieci, chcę dla niego dobrze, natomiast ja walczę o jedno. [....] Mój pozew przeciwko niemu jest związany z walką o moje pieniądze. Przez 23 lata bardzo ciężko pracowałam w tym związku" - wyjawiła.
Paulina Smaszcz wyznała, że Kurzajewski nie uregulował zaległości, a od rozwodu minęły lata.
"Minęły cztery lata ponad od rozwodu, a mój były mąż jest wciąż ze mną nierozliczony. Na pewno tego nie odpuszczę ani dla mnie, ani dla moich synów, więc nasze kontakty nie istnieją" - skwitowała.
Przynajmniej emocjonalnie Paulina nie ma do czego wracać. Jak podkreśliła, wszystko miała "przerobione" jeszcze przed oficjalnym podpisaniem dokumentów.
"Ja już miałam wszystko przerobione przed rozwodem. To była moja świadoma decyzja i my rozstaliśmy się naprawdę w dużej zgodzie, tylko po długim czasie po rozwodzie wyszły rzeczy, które działy się przed rozwodem i w trakcie rozwodu, ale tym zajmują się już nasi prawnicy" - podsumowała.
Warto podkreślić, że mimo wszystko Paulina lubi wbijać byłemu małe szpileczki. Ostatnio tak uzewnętrzniała się w sieci:
"Pytacie mnie, co sądzę na temat śledzenia partnera, jeśli macie podejrzenia, że w jego życiu coś wam umyka, coś się zmienia, może zaczyna się lepiej ubierać bardziej o siebie dbać. Słuchajcie, zawsze trzeba dać drugą szansę. W związku z tym myślę, że na początku trzeba zapytać, zakomunikować" - zaczęła mówić Paulina.
Następnie nawiązała do własnych doświadczeń:
"Ja wiem, faceci kłamią. Wielu z nich kłamie. Już tak kłamią, że już nie wiedzą, co komu nakłamali. Ja to znam, ja o tym wiem".
Nietrudno zgadnąć, o kogo chodziło...
Czytaj też:
Paulina Smaszcz niespodziewanie zabrała głos ws. Kurzajewskiego. Naprawdę mu to wypomniała
Smaszcz i on w tanecznych zmaganiach w "TzG"? Internauci nie mają wątpliwości
Kurzajewski długo zwlekał, ale w końcu stało się. Pozbył się jej definitywnie