To nie były plotki w sprawie Tomasza Lisa. Takie doniesienia po wielu latach
Znienacka gruchnęły takie doniesienia w sprawie Tomasza Lisa. Znany prezenter ogłosił w mediach społecznościowych, że po 10 latach nieobecności powrócił do TVP. Dziennikarz wrzucił zdjęcie z gmachu Woronicza tym samym potwierdzając krążące w mediach wieści. To nie były plotki.
Tomasz Lis to jeden z najbardziej znanych polskich dziennikarzy. Pracował w "Faktach" TVN, potem prowadził program "Co z tą Polską?" na Polsacie. W lutym 2008 roku dziennikarz zaczął prowadzić w TVP2 cotygodniowy program "Tomasz Lis na żywo", który zniknął z anteny w 2016 roku. Przez wiele lat Lis był także naczelnym "Newsweeka".
W życiu prywatnym dziennikarza nie brakowało także zwrotów akcji. Jego żonami były Kinga Rusin oraz Hanna Lis, oba te małżeństwa nie przetrwały jednak próby czasu. Ze związku z Rusin dziennikarz ma dwie córki, Polę, która urodziła się w 1996 roku oraz Igę, która przyszła na świat w 2000 roku. Były prowadzący "Fakty" zmaga się także z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Mimo tego Tomasz Lis nadal pozostaje bardzo aktywny w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami. Jego profil na Instagramie obserwuje ponad 56 tysięcy osób. To właśnie tam dziennikarz przekazał sensacyjne doniesienia.
59-latek wrzucił fotkę z gmachu Woronicza i przekazał wieści o powrocie do TVP.
"Z sentymentem odwiedziłem TVP prawie po dziesięcioletniej przerwie i prawie 35 lat od momentu, gdy zaczynałem w niej pracę" - napisał Lis na Instagramie.
Fotkę natomiast podpisał słowami "Po 10 latach wizyta na starych śmieciach".
Czy to tylko jednorazowa wizyta, czy początek dłuższej współpracy?
Z pewnością przekonamy się już niebawem.
Zobacz też:
Nieoczekiwany komunikat od Tomasza Lisa. Otwarcie poprosił o pomoc
Nie do wiary, co przekonało Rusin do Lisa. Jej mama na próżno ją ostrzegała