To on miał być mężem Rodowicz. Choć zostawił dla niej żonę, Maryla o ślubie musiała zapomnieć
Maryla Rodowicz przez 7 lat żyła w wolnym związku z Krzysztofem Jasińskim, który – kiedy zaszła z nim w ciążę – był mężem innej kobiety. Reżyser porzucił dla piosenkarki rodzinę, ale nie chciał się z nią ożenić, co jednak nie miało dla niej znaczenia. "Lazłam do niego, jak każda inna" - wyznała w autobiografii.
Maryla Rodowicz miała już za sobą trzyletni związek z Danielem Olbrychskim i krótki romans z Andrzejem Jaroszewiczem, gdy straciła głowę dla Krzysztofa Jasińskiego.
"Fascynował mnie. Lekko tajemniczy, przeszywający ludzi zimnym szaro-zielonym spojrzeniem, jednocześnie pełen humoru i niezwykłej wyobraźni. Czułam, że jestem pod wrażeniem. Gdy nasze spojrzenia krzyżowały się, widać było przelatujące iskry" - wspominała po latach na kartach książki "Niech żyje bal".
Poznali się w 1973 roku. Jasiński na zlecenie PAGART-u reżyserował program estradowy, z którym grupa artystów zamierzała wyruszyć w trasę polonijną po Stanach. Już podczas pierwszego spotkania Maryla zwróciła uwagę na Jasińskiego.
"Do wyjazdu do Ameryki, niestety, nie doszło, ale Krzysztof wpadł mi w oko" - opowiadała w wywiadzie-rzece "Wariatka tańczy".
Kilkanaście miesięcy później przyjaciółka, Katarzyna Gaertner, namówiła Marylę do udziału w musicalu "Zagrajcie nam dzisiaj wszystkie srebrne dzwony".
Niedługo później reżyser widowiska - Krzysztof Jasiński - zaproponował piosenkarce rolę Hildy w spektaklu "Szalona lokomotywa", który chciał wystawić na scenie krakowskiego Teatru STU. Aby przekonać gwiazdę do swojego projektu, przyjechał do niej do Warszawy.
"Nie byłam już z Danielem, ale wciąż mieszkałam przy alei Szucha w mieszkaniu, które wspólnie wynajmowaliśmy. Krzysztof został na noc" - wspominała w książce "Wariatka tańczy", dodając, że rano - przy śniadaniu, na które podała m.in. świeże poziomki - zgodziła się przenieść na pewien czas do Krakowa.
"Po jednej z prób, o świcie, trafiliśmy do mnie, do mojego pokoju w Hotelu Francuskim. Po drodze Krzysztof kupił mi całe wiadro kwiatów. Tak się zaczęła wielka miłość. Co nie znaczy, że łatwa" - wspominała Maryla w autobiografii.
Próby do "Szalonej lokomotywy" trwały ponad dwa miesiące. Tyle czasu wystarczyło, by Maryla Rodowicz zakochała się bez pamięci w żonatym reżyserze. Dziś twierdzi, że miłość dosłownie ją oślepiła.
Maryla wiedziała, że jej ukochany jest żonaty, ale była przekonana, bo tak jej mówił, że jego małżeństwo ze scenografką Krystyną Gonet istnieje już tylko na papierze. Pewnego dnia, gdy przyjechał do Warszawy, Maryla odwiedziła Krzysztofa bez zapowiedzi w hotelu Forum, w którym się zatrzymał.
"Wzięłam słoik konfitur z malin, bo był przeziębiony, i pojechałam. Wparowałam do pokoju, a tam leży jego żona. I w dodatku to ona zaczęła się tłumaczyć (...). Spaliłam cegłę i wyszłam. To było straszne. Maliny im zostawiłam" - wyznała wiele lat później w książce "Wariatka tańczy".
Niespełna 2 lata po premierze "Szalonej lokomotywy" Maryla Rodowicz oznajmiła Jasińskiemu, że jest z nią w ciąży. Dopiero wtedy reżyser zdecydował się rozwieść z żoną, co nie znaczy, że planował poślubić piosenkarkę. Wciąż mieszkali osobno - ona w Warszawie, on w Krakowie - gdy w 1979 roku na świat przyszedł ich syn. Jan miał 6 miesięcy, kiedy Maryla postanowiła przeprowadzić się pod Wawel. Zamieszkała w teatrze w gabinecie dyrektorskim Krzysztofa.
"Obok gabinetu była niewielka kanciapa, gdzie stała płytka gazowa, ale żeby wziąć prysznic, trzeba było zejść piętro niżej i przejść przez salę prób. To wszystko nie było zbyt komfortowe, więc wróciłam do Warszawy" - wspomina Rodowicz.
Maryla wróciła do Krakowa, dopiero gdy Jasiński dostał mieszkanie kwaterunkowe przy ulicy Karłowicza. Ich drugie dziecko - córka Kasia - miało już wtedy prawie rok. Tak naprawdę piosenkarka przez kilka lat krążyła z dziećmi między stolicą i Krakowem. W końcu uznała, że życie na walizkach nie służy ani jej, ani Janowi i Kasi, a że Krzysztof wzbraniał się przed ślubem z nią, zostawiła go.
Wkrótce potem Agnieszka Osiecka zeswatała ją z mężczyzną, który został jej mężem i któremu urodziła syna Jędrka. Krzysztof Jasiński z kolei ożenił się z aktorką Beatą Rybotycką, z którą doczekał się córki Zofii.
Maryla i Krzysztof, choć ich prywatne ścieżki się rozeszły, wiele razy po rozstaniu pracowali razem. To Jasiński wyreżyserował wielki koncert promujący płytę "Złota Maryla" i widowisko cyrkowe "Artyści dzieciom", w którym Rodowicz wystąpiła przebrana za... małpę, oraz serię spektakli muzycznych, które gwiazdy z Polski - w tym i ona - prezentowały przed laty podczas obchodów Dni Kultury Polskiej w Leningradzie.
"Wciąż bardzo się lubimy, łączy nas przyjaźń. Nie może być inaczej, bo przecież mamy wspólne dzieci" - wyznała Maryla w rozmowie z "Rewią".
Zobacz też:
To znowu dzieje się z Rodowicz. Nie uniknie już plotek
Córka Rodowicz poruszyła fanów matki. Katarzyna Jasińska podjęła radykalną decyzję
Wieści o stanie zdrowia Maryli Rodowicz zasmuciły fanów. "Przykro mi"
Źródła:
1. Książka M. Rodowicz "Niech żyje bal", wyd. 1992.
2. Książka M. Rodowicz i J. Szubrychta "Wariatka tańczy", wyd. 2013.
3. Artykuł "Dzieci nie wystarczyły im do szczęścia", "Retro", grudzień 2018.
4. Artykuł "Gdzie dwa żywioły, tam pioruny", "Rewia", czerwiec 2020.