To on zaatakował Wojewódzkiego. Policja ujawniła zdjęcie!
Kuba Wojewódzki (50 l.) został oblany przez nieznanego sprawcę "żrącym płynem o brunatnej barwie" pod jedną z rozgłośni radiowych. Ma poparzoną szyję i część twarzy.
Showman został zaatakowany wczoraj, 21 października, o godz. 7.30 gdy wchodził do Radia Eska, gdzie prowadzi swoją poranną audycję. Po incydencie udał się do przychodni lekarskiej, gdzie udzielono mu pomocy ambulatoryjnej.
Wiadomo już, że policja prowadzi śledztwo w tej sprawie i całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery. Sam Wojewódzki nie chce wyjawiać, kim był jego napastnik.
Ponadto policja apeluje, by wszystkie osoby, które rozpoznają mężczyznę ze zdjęć, kontaktowały się z komendą policji przy ul. Grenadierów lub z najbliższą jednostką policji.
Na Twitterze natomiast doszło do wymiany zdań między wszelkiej maści publicystami.
"Czekam na pierwsze wpisy o tym, że Kuba Wojewódzki jest sam sobie winny. Hieny na start, Kuba trzymaj się!" - napisał Tomasz Sekielski.
Odpowiedział mu Łukasz Warzecha, publicysta "Faktu" i "W sieci":
"Kto sieje wiatr, zbiera burzę. To stwierdzenie nie oznacza usprawiedliwiania. (...) Co nie zmienia postaci rzeczy, że jak ktoś 100 razy prowokuje, to w końcu dostanie w gębę".
Rafał Ziemkiewicz zastanawiał się z kolei, dlaczego Wojewódzki zgłosił się na policję dopiero o godz. 14.00, kilka godzin po incydencie...
"(...) przecież w tym budynku jest całodobowo ochrona. Teraz policja oczywiście mówi, że szukaj wiatru w polu, bo za dużo czasu minęło i wersja o ‘brunatnych terrorystach’ pewnie nie doczeka się weryfikacji. Nie chcę mędzić, ale na oblany pod budynkiem najpierw bym wrócił umyć twarz, więc choćby po drodze krzyknąłbym do ciecia ‘policja, łapać go’" - pisał na Twitterze.
Wtórował mu Stanisław Janecki, komentator "W sieci":
"Ponad 6 godzin na zastanawianie się? Nad czym? Każdy zaatakowany zareagowałby zawiadomieniem ochroniarzy w radiu, z którego wyszedł. A on pojechał do domu" - napisał Janecki.
Część komentatorów przypomniała również słynną rasistowską wypowiedź Wojewódzkiego na temat Alvina Gajadhura. Bloger Paweł Rybicki zasugerował nawet, że może to Antifa zaatakowała showmana za jego liczne ataki na antenie radiowej.
"Wojewódzki twierdzi, że zaatakowali go ‘brunatni’, a przecież to on sobie żartował, że Murzyni mają płaskie nosy, żeby pić wodę z kałuży".
Bloger zażartował również z "płynu żrącego o brunatnej barwie", którym został zaatakowany Wojewódzki: "A może się zderzył w drzwiach z kolesiem pijącym colę? Obstawiam, że to była cola. A jeśli bardziej żrące, to kawa ze starbunia" - drwił Rybicki.
"Poza tym na razie nie wiadomo w ogóle, czy był jakiś atak. Też mogę mail napisać, jak mnie właśnie ktoś niby zaatakował" - dodał.
"Brunatna i żrąca. Coca cola?" - pytał Redbad Klynstra, aktor i prezenter związany z TV Republiką. Gdy zarzucono mu, że żartuje z całej sytuacji, odparł: "Od znamiennych skojarzeń rzeczywiście dowcipnych zaczął sam poszkodowany, więc rozumiem, że trzyma klimat i zaprasza do zabawy!".
Powyższe wypowiedzi skomentował Jarosław Kuźniar, który jako pierwszy poinformował o całym zdarzeniu. Dziennikarz jest oburzony wypowiedziami kolegów:
"Mogę nie lubić Antoniego Macierewicza ale do niego nie strzelę" - podkreślił.
"Oburza mnie zidiocenie bulwarowych redaktorów Janeckiego i Warzechy kiedy bredzą o 'Kubusiu męczenniku', ale ich nie spałuję. Nie rozumiem obojętności profesora Godzica, który sugeruje, że celebryci sami się proszą, ale go nie opluję. Macie prawo nienawidzić Kuby Wojewódzkiego ale nie wolno wam go dotknąć. Chyba, że wciąż jesteście jaskiniowcami" - dodał.