To straszne, co matka Kurzajewskiej sądzi o wyglądzie córki! "Do tej pory się wstydzi"
Paulina Smaszcz-Kurzajewska (44 l.) pożaliła się w jednym z wywiadów na swoją mamę...
Na przedramieniu dziennikarka ma wytatuowane imiona synów, a na brzuchu – liść, który przypomina jej o trudnych chwilach, jakie przeżyła kilkanaście lat temu.
Jej ciało zdobi również symbol grupy krwi, liczba 96, czyli rok, w którym wyszła za mąż za Macieja Kurzajewskiego, kotwica – na pamiątkę 15. rocznicy ślubu oraz stylizowany chiński smok, który obrazuje waleczność.
"Tatuaże to symbole i u mnie rzeczywiście każdy coś oznacza, jakieś momenty przełomowe" – mówi w rozmowie z agencją Newseria Paulina Smaszcz-Kurzajewska.
Celebrytka wspomina, że pierwszy tatuaż zrobiła tuż po urodzeniu syna Franciszka.
"Gdy miałam 23 lata – to już poważny wiek. Już wtedy studiowałam, pracowałam, miałam dziecko. Takie były czasy, początek transformacji systemowej, wszystkie kobiety miały wtedy dzieci w takim wieku" – mówi Paulina.
Kurzajewska przyznaje, że od tatuaży można się uzależnić. Kiedy zrobi się jeden, już w myślach pojawia się pomysł na kolejny. Niestety, nie wszyscy w rodzinie podchodzą z entuzjazmem do jej "dziar"!
"Moja mama do tej pory się wstydzi i mówi: 'Mam córkę z więzienia', natomiast moi synowie uwielbiają. Starszy już ma tatuaże, a młodszy, jedenastolatek, marzy, że gdy tylko skończy 18 lat, to natychmiast zrobi sobie tatuaż" – cieszy się żona Maćka.
Wytatuowane dziecko to rzeczywiście aż taki powód do radości?