To z nim Zawadzka miała zdradzać męża. Po latach prawda wyszła na jaw
Kilka miesięcy temu w mediach społecznościowych Magdaleny Zawadzkiej ukazało się zdjęcie wykonane tuż po premierze "Pana Wołodyjowskiego". Uwielbiana aktorka pozuje na nim z Tadeuszem Łomnickim. Fotografia sprawiła, że na nowo odżyły plotki na temat romansu gwiazdorów, od których przed laty aż huczało w rodzimym show-biznesie. Teraz okazuje się, że prawda jest jednak zupełnie inna. Filmowa Basia Wołodyjowska po latach przerwała milczenie.
Relacja Magdaleny Zawadzkiej i Tadeusza Łomnickiego przez długie lata wzbudzała spore zainteresowanie w rodzimych mediach. Aktorzy nigdy nie kryli się z tym, że łączy ich serdeczna przyjaźń. Z czasem w kuluarach zaczęto jednak szeptać, że to nie wszystko, a w grę miał ponoć wchodzić nawet płomienny romans. Plotka szybko zaczęła żyć swoim życiem i w końcu wiele osób uznało ją za prawdę.
Magdalena Zawadzka gościła ostatnio w podcaście "WojewódzkiiKędzierski", gdzie wprost skomentowała rewelacje dotyczące relacji, która miała ją w przeszłości łączyć z Tadeuszem Łomnickim. Jednak nie jest tak, jak ludzie myśleli.
"Ja mówię tylko o sobie. Ja Tadeusza uwielbiałam za to, był dla mnie czarujący, miły, a słyszałam o nim różne opinie. Dla mnie był naprawdę cudowny i jako partner w filmie, i potem jeszcze w dwóch dużych spektaklach teatru telewizji, czyli w "Makbecie" i w "Poskromieniu złośnicy"" - zdradziła Kubie Wojewódzkiemu.
Kontrowersje wokół relacji Zawadzkiej i Łomnickiego potęgował fakt, że - kiedy się poznali - oboje byli w związkach. Aktorka była żoną operatora Wiesława Rutowicza, natomiast jej o 17 lat starszy kolega po fachu był mężem hrabianki Teresy Sobańskiej. W show-biznesie szybko pojawiły się plotki na temat tego, że aktorzy zbliżyli się do siebie, a ich związek stał się na tyle poważny, że planują nawet wspólną przyszłość. Po latach okazuje się jednak, że było zupełnie inaczej:
"(...) No, jak już chcecie być tacy szczerzy ze mną i ja z wami... Nie był moim kochankiem. Nie był osobą, która w moim życiu dominowała. Ja miałam zupełnie inne życie. Natomiast był czarującym kolegą. Dla mnie pewnego rodzaju mentorem. I uwielbiałam go za to, że taki był, ale nic więcej z mojej strony nie dałoby się wykrzesać poza ogromną sympatią i takim człowieczeństwem. Bo on był przeuroczym dla mnie człowiekiem" - tłumaczyła aktorka w podcaście.
Magdalena Zawadzka postanowiła także bezpośrednio odnieść się do plotek, które od lat krążą w rodzimym show-biznesie.
"Ale chciałam to powiedzieć, dlatego że w Internecie, który jest po prostu zbiorem wszystkiego, co się tam wleje, krąży opowiastka o tym, jak to myśmy byli ze sobą tak blisko, że już prawie żeśmy mieli plany wspólnego życia. I to, że już nawet ja to powiedziałam, że na wspólną drogę się szykowaliśmy. Proszę państwa, on wtedy właśnie, jeśli się nie ożenił w tym czasie, to miał kobietę, z którą miał dziecko, malutkie, przyjeżdżała na plan i z tym Piotrusiem Łomnickim ona po prostu była z nami. Do głowy by mi nie przyszło... Internet może nam włożyć wszystko na głowę i to, że się ludzie przyjaźnią, lubią, że on bywał u mnie w domu..." - podsumowała.
Zobacz także:
Złamała serce znanemu aktorowi. Poszła z nim na randkę, a potem... wyszła za innego mężczyznę
Magdalena Zawadzka wreszcie się doczekała. Szczegóły skrywa tajemnica…
Zawadzka zdradziła męża z żonatym kolegą. Przyznała się dopiero po latach