Tom Hanks promuje „Elvisa”, a fani zwracają uwagę na istotny szczegół. Ma problemy z dłońmi?
Tom Hanks (65 l.) mimo wieku wciąż nie może narzekać na brak pracy w zawodzie aktora. Mężczyzna jeździ teraz po świecie, promując musical „Elvis”. Podczas spotkań z fanami, nie dało się nie zauważyć, że aktorowi mocno drżą ręce. Niektórzy zwalali to na karb stresu, jednak większość wiernych wielbicieli Hanksa, którzy obserwują go latami, mocno się zaniepokoiła o jego stan zdrowia. Dzieje się z nim coś złego?
Kilka dni temu odbyła się światowa premiera filmu "Elvis" w reżyserii Baza Luhrmana, w którym jedną z najbardziej istotnych ról gra Tom Hanks. Aktor czynnie zaangażował się w promocję filmu, który ma szansę stać się jednym z najbardziej niezapomnianych dzieł tego roku.
Ekipa tworząca dzieło udała się niedawno do Australii na spotkania z tamtejszymi fanami. I chociaż emocjom nie było końca, to wszyscy obecni nie mogli oderwać wzroku od Toma Hanksa, a właściwie od jego dłoni, które bardzo się trzęsły, a aktor nie potrafił tego opanować. Próbował zmniejszyć drżenie, poprzez umieszczenie trzęsącej się dłoni na mikrofonie, jednak na niewiele to się zdało. Co więcej, często zmieniał rękę, w której trzymał mikrofon, starając się schować drugą dłoń do kieszeni, by pozostała niezauważona.
Tom Hanks mierzy się z problemami nie od dzisiaj. Przez swoją pracę, która niekiedy wymaga od niego nagłych i gwałtownych zmian fizycznych, nabawił się cukrzycy typu drugiego. O swojej przypadłości mówił już w 2013 roku.
Sprawy dłoni Tom Hanks jeszcze nie skomentował publicznie. Miejmy jednak nadzieję, że nic poważnego mu nie dolega.
Najnowszy musical skupia się głównie na wieloletniej relacji Elvisa Presleya (Butler) z Parkerem (Hanks). Całość przyprawiona jest niesamowitą muzyką.
Decyzja, by opowiadać o Presleyu ustami jego menadżera, wydaje się nieco asekurancka, lecz Baz Luhrmann wie, co robi. Gwiazdorzenie na drugim planie własnego filmu to elegancka metafora drenującego układu, którego ofiarą padł Król Rock'N'Rolla. [...] Butler tańczy w królewskich ciżemkach z obezwładniającą mieszanką chłopięcej naiwności oraz deanowskiej charyzmy. Lekkość, z jaką zmienia emocjonalne rejestry, bywa imponująca, z kolei finezja, z którą naśladuje język ciała i ekspresję Presyela, zamienia występ Ramiego Maleka z "Bohemian Rhapsody" w szkolny teatrzyk z Przysieki Starej" - ocenia Michał Walkiewicz z portalu filmweb.pl.
Dzieło Luhrmana w Polsce będziemy mogli zobaczyć już 24 czerwca.
Zobacz też:
Była partnerka Chajzera zabrała głos. Ma ważne ogłoszenie
Joanna Opozda chwiali się nową okładką. Fani: "Retusz wszedł za mocno". Aktorka odpowiada
USA: Tysiące turystów ewakuowanych z Parku Narodowego Yellowstone