Tomasz Jakubiak przerwał milczenie. "To przerosło wszelkie moje oczekiwania"
Trzy tygodnie temu Tomasz Jakubiak przekazał druzgocącą wiadomość. Okazuje się, że juror "MasterChefa" zmaga się z poważną chorobą. Apel o pomoc, który kucharz wystosował do obserwatorów, spotkał się z ogromnym odzewem. Gwiazdor kompletnie się tego nie spodziewał.
Jeszcze w kwietniu tego roku celebryta przekonywał, że za zrzucenie wagi odpowiada jego nowa, pozbawiona ledwie dwóch składników dieta. Niestety prawda okazała się inna. Jakiś czas później 40-latek usłyszał diagnozę, która przewróciła jego życie do góry nogami.
Tomasz Jakubiak przez długi czas nie chciał mówić o tym publicznie. W końcu jednak kucharz zdobył się na osobiste wyznanie w "Dzień Dobry TVN", w którym wyjawił, że choruje na rzadki rodzaj nowotworu.
"To jest coś, co praktycznie nie występuje albo występuje u niecałego procenta ludzi na świecie. Nie mówiłem o tym ze względu na rodzinę, bo było mi wstyd jak dziecku przyznać się, że jestem chory" - wyjawił Dorocie Wellman.
Wywiad odbił się szerokim echem w mediach i w sieci, a do mężczyzny zewsząd zaczęły spływać głosy otuchy i wsparcia. Jakubiak nie krył wzruszenia.
"Chciałbym wam z całego serca podziękować za maile, które napłynęły, za wiadomości, które dostałem, i za te dziesiątki tysięcy komentarzy, które pojawiły się pod filmikiem. To jest coś, co nie mieści się w mojej głowie. (...) Nie sądziłem, że aż tak pozytywnie moja osoba jest odbierana, że aż tyle osób napisze tak ciepłe, tak czułe słowa" - mówił na Instagramie.
Kilka dni później gwiazdor zwrócił się z ważną prośbą do fanów. Zachęcał ich do zakupu napisanej niedawno przez siebie książki "Ugotuj mi, Tato". Miał ku temu dobry powód.
"Pisząc 'Ugotuj mi, Tato' nie myślałem, że życie zgotuje mi taki scenariusz. Wtedy nie byłem jeszcze tatą - a to najważniejsza rola, jaką dostałem. Dziś wiem, że ta książka nie tylko łączy rodziny przy stole i we wspólnym spędzaniu czasu, ale też... pomaga mi i mojej rodzinie w walce o zdrowie. Nigdy bym nie pomyślał, że dochód z jej sprzedaży przeznaczymy na coś tak poważnego jak moje leczenie" - ogłosił w mediach społecznościowych.
Także i tym razem odzew, z jakim spotkał się jego apel, kompletnie zaskoczył Jakubiaka.
"Minęło już kilka dni, odkąd wrzuciłem post o sprzedaży e-booka i powiem wam, że cały czas nie mogę się nadziwić tym, co się dzieje" - zaczął wypowiedź na Instagramie.
Okazuje się, że zainteresowanie kupnem książki mężczyzny było tak wielkie, że nie udźwignęła go nawet platforma sprzedażowa.
"To przerosło wszelkie moje oczekiwania - nie tylko moje, bo moich serwerów też, za co serdecznie was przepraszam. Niestety z siostrą nie ogarnęliśmy i wiemy o tym, że wiele osób się zdenerwowało, bo nie dostawało linków na czas, bo nie mogło pobrać książki, bo płatności były odrzucane. Staramy się to wszystko naprawiać na bieżąco. Niestety nie jesteśmy sprzedawcami internetowymi, więc nie mamy o tym zielonego pojęcia. Ale odłóżmy to na bok" - powiedział kucharz.
Juror "MasterChefa" ponownie wykorzystał okazję, by okazać wdzięczność za tak błyskawiczną reakcję.
"Wolałbym wrócić do tego, jaką niesamowitą energią mnie zasililiście przez co, jak bardzo chcecie mi pomóc. To jest coś niesamowitego. Ten post stał się viralem - czy jak to się mówi, bo kompletnie się na tym nie znam. Gdzie nie wejdę w sieci, (...) to cały czas ktoś o tym pisze, ktoś to poleca - portale, firmy prywatne; (...) cały czas ktoś prosi innych, żeby się w to zaangażowali, a wy się to angażujecie, wy cały czas pomagacie. To jest coś, co całkowicie mnie przerasta. Nie sądziłem, że aż tyle osób będzie chciało mi pomóc. (...) Brakuje mi słów"
Zapowiedział też, że niedługo ruszy oficjalna zrzutka na jego leczenie. Jakubiak już teraz obawia się, "co tam się będzie działo".
Zobacz też:
Żona Tomasza Jakubiaka zaszła w ciążę na pierwszej randce. Nie od razu byli razem
Gessler zwróciła się do Jakubiaka. Oto co mu powiedziała
Gwiazda TVN miała niebezpieczną kolizję na autostradzie. Moran wyjawia, jak mogło się skończyć