​Tomasz Kammel rozpędza się w obronie LGBT+. Co na to szefowie?

Tomasz Kammel od ćwierć wieku, z dwuletnią przerwą,  jest związany zawodowo z TVP. Obecnie uchodzi za jedną z jej największych gwiazd, zwłaszcza odkąd zabrakło mu konkurencji. 

Gdy w styczniu 2016 roku stanowisko prezesa stacji objął Jacek Kurski, z telewizją publiczną pożegnało się wielu doświadczonych dziennikarzy. Kammelowi udało się przetrwać zmiany kadrowe, dzięki czemu stał się jednym z nielicznych prezenterów  w TVP o długim stażu i doświadczeniu w obyciu z kamerą. Być może dlatego dostaje do prowadzenia najbardziej prestiżowe i najchętniej oglądane programy, jak „The Voice of Poland”, „The Voice Kids”, a przejściowo również „The Voice Senior”. 

Nie brakowało opinii, że na karierę Kammela znaczący wpływ wywarła przyjaźń, jaka łączy go z Jackiem i Joanną Kurskimi. Prezenter zresztą sam chętnie się nią chwalił. Jacek Kurski przestał już jednak pełnić stanowisko prezesa TVP, a losy jego żony a paśmie śniadaniowym rysują się dość niepewnie. 

Podobno jednak nie tylko relacje towarzyskie Kammela mogą zaważyć na jego karierze w TVP. Nie brakuje opinii, że manifestacji sympatii wobec LGBT+ przez gwiazdę Sylwestra Marzeń Dwójki, zespół Black Eyed Peas, wybrnął z wdziękiem słonia w składzie porcelany. 

Kammel jeszcze na scenie zapewniał, że opaski nikogo nie zaskoczyły, bo zostały wcześniej uzgodnione z organizatorami. Swojego stanowiska Kammel bronił następnie na Instagramie, snując marzenia o obiektywnym dziennikarstwie i porozumieniach ponad podziałami światopoglądowymi:

"W roku 2023 chcę żyć w kraju: w którym dziennikarze są obiektywni, i zamiast uprawiania polityki, rzetelnie relacjonują politykę. W którym ludzie się od siebie tak łatwo nie odwracają. W którym różnica poglądów nie oznacza stania po drugiej stronie barykady. W którym ludzie potrafią jednoczyć się w imię czegoś, a nie tylko przeciwko czemuś. W którym zamiast obsesyjnie się za coś nie lubić, z uporem maniaka szuka się porozumienia. I na koniec: chcę mieć wokół siebie ludzi, których nie tylko można kochać, ale też można się z nimi mocno, długo i często śmiać. No i takiej Polski życzę sobie w 2023, bo nigdzie się stąd nie wybieram. Ktoś się przyłącza? TAK/NIE?"

Pod wpisem Kammela pojawiły się zarzuty o hipokryzję. Jak dyplomatycznie odpowiedział gwiazdor telewizji publicznej, „robi swoje od 25 lat” i jakoś „da sobie radę”. Następnie rozpędził się do tego stopnia, że próbował wmówić internautom, że branża rozrywkowa jest siedliskiem uczuć wyższych:

"Ja pracuję w rozrywce, całe życie. Tu jest dużo miłości, wartości i tolerancji. A już na pewno tam, gdzie jestem osobiście". 

Co ciekawe, sami celebryci wypowiadają się krytycznie na temat relacji panujących w branży rozrywkowej. Grażyna Szapołowska dała ostatnio do zrozumienia, że dominuje tam zawiść i nieprzeparta podkładania świni, a Doda wyznała, że show biznes jest najgorszym miejscem do szukania przyjaźni. Jeśli zaś chodzi o wysokie standardy moralne, to, zdaniem Pauliny Smaszcz, najlepiej wyraża je para prezenterów „Pytania na śniadanie”. 

Kammel ciągle upiera się też przy tym, co powiedział na temat tęczowych opasek w trakcie Sylwestra Marzeń:

"Tęcze i dalsze oświadczenia w sprawie mniejszości - wszystko było uzgodnione. Ja nie kłamię w takich sprawach. W innych też nie. Pełne zawodowstwo. Wszystkie szczegóły, całego ich występu. Garderoba, oświadczenia wygłaszane przez Willa. Wszystko. A może warto wspólnie postarać się o normalność, żeby nie trzeba było takich rzeczy tłumaczyć? Wierzę w każde moje słowo. Każde. Szczególnie w to, co mówiłem podczas Sylwestra". 

Zobacz też:

Tomasz Kammel wypiął się na TVP? Robi „trzecią telewizję śniadaniową” u boku pracowników konkurencji!

Tomasz Kammel i Izabella Krzan przyłapani na gorącym uczynku. Nowy związek w "Pytaniu na śniadanie"?

Zakopane: Poseł o "promocji LGBT". Odpowiedział mu muzyk Black Eyed Peas