Tomasz Karolak rozwiał wątpliwości. Jest inaczej niż wszyscy myśleli
Tomasz Karolak (53 l.) od 13 lat jest związany z cyklem filmów „Listy do M.”. Widzowie uwielbiają graną przez niego postać, która odkąd po raz pierwszy pojawiła się na ekranie w 2011 roku, zdążyła już zyskać status kultowej. Ma to wpływ także na życie samego Karolaka. Właśnie ujawnił, jak się z tym czuje.
Tomasz Karolak ma szczęście do popularnych produkcji. Serial "39 i pół", w którym grał główną rolę, przyciągał przed telewizory ponad 3 miliony widzów. Jego kontynuacja, "39 i pół tygodnia" aż takiego szału nie zrobiła, ale i tak zdobyła ponad półtoramilionową publiczność.
Na planie serialu "rodzinka.pl" Karolak miał spędzić góra 3 sezony. W rezultacie został na 10 lat. Jak potem wspominał w wywiadzie dla Moniki Jaruzelskiej, więcej czasu spędzał wtedy ze swoją serialową rodziną niż własną:
"Nasze rodziny, nie mając nas, patrzyły na to, jaką my świetną rodzinę budujemy w telewizji. To jest to, co nas dotknęło, również chłopaków grających nasze dzieci. I to było bardzo trudno przejść".
Kolejną produkcją, z którą Karolak związał się na dłużej, są "Listy do M.". Od swojego debiutu w 2011 roku film doczekał się już sześciu odsłon i w żadnej z nich nie zabrakło Tomasza Karolaka.
Widzowie nie wyobrażają sobie "Listów do M." bez granego przed niego Mela. Postać ta zdążyła już zyskać status kultowej, jednak, jak zapewnia aktor w rozmowie z portalem Co Za Tydzień, jemu samemu popularność nie zawróciła w głowie:
"Mam szczęście, że zagrałem parę takich ról, z których mnie widzowie na stacji benzynowej kojarzą. Mel to jedna z nich. Natomiast mam do tego duży dystans, to jest moja praca i oczywiście świetnie, jeżeli ktoś znalazł sobie coś dla siebie w tym, co ja robię. To jest taka nagroda dla aktora".
Na refleksje dotyczące Mela Karolakowi zebrało się na planie 6. części "Listów do M.", zatytułowanej "Pożegnania i powroty”. Tym razem w kostium św. Mikołaja wskoczył też Kirył Pietruczuk, wcielający się w pracownika Mela, imieniem Grześ. Jak zapowiada Karolak, trzeba to rozumieć tak, że idzie nowe:
"W tej części mam swojego następcę, który godnie tutaj dzierży stery, że tak powiem, rozgardiaszu. A ja tutaj jestem troszeczkę taką zmyłką, ale rzeczywiście ten kostium pomaga mi w tym, aby pomóc mojemu następcy, aby nie popełniał tych samych błędów, co ja. Wiadomo, że to z różnym skutkiem przychodzi, dlatego że każdy musi przeżyć swoje, ale jest przynajmniej dużo biegania, dużo jeżdżenia po rynnach i gonitw".
Zobacz też:
Potwierdziły się plotki o Kożuchowskiej i Karolaku. Nie ma już żadnych wątpliwości co do powrotu
Prawda ws. Karolaka wyszła na jaw. Tak naprawdę się z nim pracuje
Gwiazdy wracają do kultowego serialu. Na tę informację czekał cały kraj!