Tomasz Lis: gdy PiS dojdzie do władzy, dziennikarz zostanie zwolniony z TVP?
Jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości w stanowczych słowach skrytykował Tomasza Lisa (49 l.). Dał do zrozumienia, że za rządów jego partii, dziennikarz ten nie piastowałby stanowiska w mediach publicznych.
25 października w Polsce odbędą się wybory parlamentarne.
Według sondaży największe szanse na przejęcie władzy ma Prawo i Sprawiedliwość.
Niektórzy politycy tej partii są już właściwie pewni wygranej.
Jeden z nich, Jarosław Sellin, na łamach "Gościa Niedzielnego" opowiada, m.in. o tym, co mu nie pasuje w obecnych mediach i co wymaga interwencji.
Tym samym daje do zrozumienia, jakie zmiany czekają dziennikarzy w TVP po tym, gdy PiS stworzy rząd.
Posłowi szczególnie nie podoba się to, że medium publiczne miało zostać upartyjnione.
Na cel bierze sobie tu Tomasza Lisa, który według niego jest nierzetelny i nieobiektywny, ponieważ "bardzo zaangażował się po jednej stronie politycznego sporu".
Otwarcie zaznaczył, że jego zdaniem Lis jest słabym analitykiem politycznym. Za przykład podał jego prognozy przed wyborami prezydenckimi. Jeszcze kilka miesięcy temu dziennikarz twierdził, że bezapelacyjnie wygra Bronisław Komorowski, ale bardzo pomylił się w swoich ocenach.
"To jest dyskwalifikujące. Lepiej by było, żeby bardziej kompetentni dziennikarze zajmujący się polityką prowadzili takie programy" - mówi poseł.
Jednocześnie zasugerował, że Tomasz Lis powinien zostać pozbawiony funkcji prezentera programu publicystycznego w TVP.
Stąd internauci i komentatorzy wysnuli prosty wniosek, że po dojściu PiS do władzy, dziennikarz ten szybko straci swoją posadę.
Sellin powiedział też, że politycy z jego partii bojkotują program "Tomasz Lis na żywo", ponieważ bywali w nim traktowani nieuczciwie.
Na te zarzuty postanowił zareagować sam dziennikarz.
Na Twitterze zamieścił wpisy, w których stwierdził, że poseł kłamie i chce doprowadzić do zniknięcia jego programu z anteny.
"Sellin z PiS chce skasować mój program #Lisnazywo. To ten, co uciekł z PiS i wrócił do Kaczyńskiego na kolankach" - napisał.
Po czyjej stronie stoicie?