Tomasz Lis i Kinga Rusin: córka znanej pary pożegna się z posadą w "Przeglądzie Sportowym"?
Tomasz Lis, który od kilku dni nie jest już redaktorem naczelnym tygodnika "Newsweek", martwi się o zawodowe losy starszej córki - Poli. Rok temu dziewczyna podjęła współpracę z "Przeglądem Sportowym" należącym do koncernu, w którym "szychą" był jej ojciec. Czy utrzyma posadę? Od plotek aż huczy...
Choć Pola Lis udowodniła, że zna się na dziennikarstwie, a "posadę" współpracownika w "Przeglądzie Sportowym" dostała nie dzięki protekcji sławnego taty, ale - to słowa naczelnego "PS" - bo "czuje sport i potrafi o nim pisać", hejterzy nie zostawili na niej suchej nitki.
"Na pomysł współpracy z Polą Lis sam wpadłem i zaproponowałem jej wiedząc, że dziewczyna kocha sport i chce spróbować swoich sił w dziennikarstwie" - napisał Piotr Wołosik na Twitterze, odnosząc się do insynuacji, że pracę załatwił Poli jej ustosunkowany ojciec.
Dziewczyna ukończyła stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Warszawskim, studiowała też w Nowym Jorku na St. John’s University. Szybko okazało się jednak, że rzeczywistość daleka jest od marzeń i studia w USA są niezwykle trudne. Na swoim internetowym profilu Pola wyznała, że zdarzało jej się uczyć do 5 rano i zmuszona była mieszkać w zatłoczonym pokoju.
Wróciła do kraju, w międzyczasie poczuła, że to właśnie dziennikarstwo jest jej powołaniem. Ma na koncie m.in. wywiad z tenisistką Magda Linette. Kocha sport - jest fanką szczególnie piłki nożnej.
Córka Rusin i Lis nie studiuje już w Stanach. "Rzeczywistość daleka od marzeń"
Kinga Rusin jest bardzo dumna z córki. Swego czasu zdradziła kilka szczegółów związanych z charakterem i postawą życiową Poli. "Jestem z niej taka dumna! Mądra, piękna, wrażliwa i do tego aktywistka, której nie jest wszystko jedno" - pisała znana mama.
Sama Pola Lis podkreślała w internecie, że musi trzy razy ciężej pracować na to, żeby jej nazwisko było kojarzone z nią, a nie tylko ze znanymi rodzicami. "A co do protekcji - każdy kochający rodzic stara się chronić swoje dziecko. Moi robią to samo, ale w granicach rozsądku" - przekonywała. "Polecam zacząć pracę bez protekcji, bazując na swoim wykształceniu, umiejętnościach".
Po tym, jak Tomasz Lis 24 maja pożegnał się z posadą szefa "Newsweeka" i odszedł z firmy, przyszłość Poli Lis w wydawnictwie stanęła pod znakiem zapytania... Co prawda od czterech miesięcy w sieci nie pojawił się żaden nowy tekst jej autorstwa, nie znaczy to, że zrezygnowano z jej "usług". Na Twitterze przy jej nazwisku wciąż jest ikonka "PS". Czy się to zmieni?
Bez względu na to, czy dziewczyna utrzyma posadę w sportowym periodyku, ma wsparcie znanych rodziców, którzy stoją za nią murem i gwarantują wsparcie.
W zeszłym roku minęło piętnaście lat od chwili, gdy Tomasz Lis i Kinga Rusin zdecydowali się zakończyć trwające ponad dekadę małżeństwo.
"Tomek był moim pierwszym, najważniejszym nauczycielem. Bardzo chętnie udzielał mi różnych rad i wskazówek, był moim najsurowszym krytykiem" - opowiadała Rusin w wywiadzie dla "Halo".
Para doczekała się dwójki dzieci: Poli i Igi. Fakt, że Tomasz Lis rozwiódł się z Rusin, wcale nie zmienił jego stosunku do córek. Dziennikarz codziennie odwoził Polę i Igę do szkoły, spędzał i wciąż spędza z nimi każdą wolną chwilę. Kinga nigdy mu tego nie utrudniała, wiedząc, że jest w córkach zakochany po uszy.
Gdy dziewczyna zaczęła dostawać pogróżki i telefony z wiadomością, że "wkrótce zostanie zamordowana", napisał w internecie: "Źle się bawicie, łajdacy. Nikogo nie wystraszycie ani nie zastraszycie" - stwierdził.
Zdaniem dziennikarzy celem mogło być zniszczenie ich reputacji ze względów politycznych. Los dziewczyn zawsze był ich wspólną sprawą. Dziś oboje dopingują Polę w jej nowej pasji, jaką jest dziennikarstwo.
Zobacz też:
Rusin ma piękny dom za granicą. Pokazała zdjęcia
Syn Krzysztofa Krawczyka nie ma gdzie mieszkać. Zostanie bezdomnym?
Tom Cruise po 10 latach w końcu pojedna się z córką?! Sensacyjne wieści z zagranicznych tabloidów!