Tomasz Lis po raz kolejny odpływa: „Ryba psuje się od Nowogrodzkiej”. Internauci pytają, czy to już psychoza
Tomasz Lis (46 l.) po tym, jak został zwolniony z "Newsweeka", aktywnie udziela się na Twitterze. Tym razem poruszył temat zatrutej Odry, ale chyba przesadził z ilością czarnego humoru w postach. "Zaczynam się o pana martwić. Czy to już psychoza?" - pytają internauci.
Tomasz Lis po dziesięciu latach pożegnał się z redakcją "Nesweeka" w atmosferze skandalu, a jego obowiązki przejął Tomasz Sekielski. Z czasem pojawiło się sporo anonimowych doniesień o tym, że naczelny dopuszczał się przemocy i mobbingu w miejscu pracy.
Państwowa Inspekcja Pracy wkrótce zdecydowała się na kontrolę w firmie Ringier Axel Springer Polska, mimo że dziennikarz zaprzeczał wszelkim oskarżeniom ze strony pracowników.
Renata Kim oficjalnie przyznała się do tego, że osobiście zawiadamiała HR i związki zawodowe o toksycznej sytuacji w "Newsweeku".
Po kontrowersyjnym odejściu z redakcji dziennikarz aktywnie udziela się w sieci na Twitterze, gdzie obserwuje go ponad milion osób. Tym razem Tomasz Lis zabrał głos na temat zatrutej Odry, zrzucając winę na polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Niestety Lis zdecydowanie przesadził z ilością postów i czarnego humoru, a obserwatorzy zaczęli martwić się o jego stan psychiczny. Stwierdził, że "Odra to mniejszy z problemów, bo już siódmy rok Polskę niszczy nowotwór".
"Ryba psuje się od Nowogrodzkiej" - podsumował w swoim stylu.
Co więcej, internauci nazywają jego internetowe show "najgorszym stand-upem w życiu"...
"Zaczynam się o pana martwić. Czy to już psychoza? Osoba psychotyczna widzi świat po swojemu. Wydaje się, że pana świat daleko odbiega od rzeczywistego" - pytają "zatroskani" internauci.
Powinien zrobić sobie przerwę?
***
Zobacz też:
Tomasz Lis dalej brnie. Opowiadał sprośne dowcipy, ale z pewnością wszystkim się podobały!
Znani zabierają głos w sprawie skażonej Odry. "To jest dramat, koszmar, ciężkie przestępstwo!"
Kolejne osoby tracą pracę w "Newsweeku". Tak naczelny tłumaczy swoją decyzję