Tomasz Lis publikuje zdjęcia z wakacji. Jest zachwycony szczególnie jednym miejscem
Tomasz Lis (56 l.) w ostatnich dniach był narażony na ogromny stres. Utrata pracy w "Newsweeku", obciążające go zeznania Renaty Kim oraz zarzuty były podwładnych o mobbing spędzały mu sen z powiek. Dziennikarz nie zamierza jednak rezygnować z uroków życia. Tomasz Lis wybrał się na wycieczkę krajoznawczą po Polsce.
24 maja był dla Tomasza Lisa dniem, którego prawdopodobnie nie zapomni do końca życia. To właśnie wtedy wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska poinformowało o zakończeniu współpracy z dziennikarzem. Tomasz Lis stracił posadę redaktora naczelnego "Newsweeka", a jakiś czas później jego miejsce zajął Tomasz Sekielski. Choć przyczyny zwolnienia nie zostały podane do wiadomości publicznej, wkrótce zaczęło wychodzić na jaw, co działo się redakcji gazety.
Doprowadzanie pracowników do ataków paniki, poniżanie, wulgarne, seksistowskie odzywki, atmosfera przesiąknięta chamstwem to główne zarzuty były podwładnych Tomasza Lisa. Dzięki śledztwu dziennikarza "Wirtualnej Polski", Szymona Jadczaka poznaliśmy skrywane oblicze byłego redaktora naczelnego "Newsweeka".
Niedługo po ujawnieniu ciemnych kart w historii "Newsweeka" kolejni pracownicy redakcji zaczęli dzielić się swoimi wyznaniami. Jako pierwsza zareagowała Renata Kim. Kobieta otwarcie przyznała, że to ona doniosła na Tomasza Lisa. M.in. na skutek jej zawiadomienia redaktor naczelny został zwolniony. To jednak był zaledwie początek burzy w mediach społecznościowych. Wkrótce na wpis Renaty Kim zareagował jej dawny podwładny, Wojciech Staszewski. Z informacji udostępnionych przez mężczyznę wynikało, że co prawda Tomasz Lis nie był ideałem szefa, ale to Renata Kim dopuszczała się mobbingu i zastraszała Staszewskiego. Wygląda na to, że były redaktor naczelny "Newsweeka" jest już zmęczony medialnymi przepychankami. Aby nieco odetchnąć od kłopotów, mężczyzna wybrał się w podróż po Polsce.
Każdego dnia spływają nowe informacje, dotyczące toksycznej atmosfery, która miała panować w "Newsweeku" w czasie, gdy redaktorem naczelnym był Tomasz Lis. Wczoraj swoimi traumatycznymi doświadczeniami z pracy w redakcji podzielił się także Rafał Kalukin. Mężczyzna opisał m.in. "seanse metodycznego gnojenia", których miał dopuszczać się ówczesny redaktor naczelny.
Mocne zarzuty pod adresem Tomasza Lisa nie wróżą nic dobrego. Póki co została powołana specjalna komisja, która spróbuje ustalić, co tak naprawdę działo się w redakcji "Newsweeka". Niewykluczone, że sprawa będzie miała finał w sądzie. Tymczasem Tomasz Lis postanowił znaleźć chwilę wytchnienia i dać odpocząć głowie. W tym celu ruszył w podróż po Polsce. Jego pierwszym przystankiem był... Szczebrzeszyn. Niewielkie miasto w województwie lubelskim, które znane jest przede wszystkim z wiersza Jana Brzechwy musiało tak zauroczyć Tomasza Lisa, że ten postanowił podzielić się zdjęciem z tego miejsca. Na swoim profilu na Twitterze opublikował fotografię przedstawiającą tablicę z nazwą miasta.