Reklama
Reklama

Tomasz Lis sam odejdzie z TVP?

Wygląda na to, że Tomasz Lis (43 l.), krok po kroku, przygotowuje się do opuszczenia szeregów telewizji publicznej. Dziennikarz zarabiając olbrzymie pieniądze, jednocześnie publicznie krytykuje swojego pracodawcę.

Showman na gali Wiktorów - na organizację której TVP wydała ponoć... 80 tys. zł - dziękując za statuetkę, którą otrzymał w kategorii "najwyżej ceniony komentator lub publicysta", stanął w obronie zwolnionej pod koniec kwietnia żony Hanny Lis. Stwierdził, że w TVP kłamie się na rozkaz:

"Bardzo dziękuję osobie, która nie tylko mnie wspiera, ale która w najprostszy, najzwyklejszy sposób pokazała, jaki jest sens dziennikarstwa. A sensem jest mówić prawdę, a nie kłamać na rozkaz. Haniu!".

Jan Piński, były szef dziennikarki, nie czuje się jednak dotknięty wypowiedzią Lisa: "W Wiadomościach TVP na rozkaz mówi się tylko prawdę, nawet jeżeli jest dla kogoś niewygodna i próbuje się jej nie przeczytać" - twierdzi w rozmowie z "Super Expressem".

Reklama

Medioznawca, prof. Wiesław Godzic, uważa, że sytuacja w jakiej znalazł się dziennikarz, jest dosyć absurdalna: "Widać wyraźnie, że Tomasz Lis ma kłopot. Jeśli bowiem uważa, że firma w której pracuje, łamie zasady, to po prostu powinien z niej odejść" - radzi na łamach tabloidu.

Jaki będzie kolejny ruch znanego dziennikarza. Czy zdecyduje się zachować twarz i sam odejść z telewizji publicznej?

Przypomnijmy: w październiku 2007 roku, na znak solidarności ze zwolnionym mężem, Hanna dobrowolnie odeszła z polsatowskich "Wydarzeń". Kiedy ona traciła pracę, mąż ograniczył się wyłącznie do założenia na jednym z meczów charytatywnych koszulki z napisem: "Haniu, jestem z ciebie dumny".

Czy w końcu podejmie "męską decyzję", pokaże, że ważniejszy jest dla niego honor niż pieniądze?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Hanna Lis | Tomasz Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama