Tomasz Lis w końcu potwierdził. Do tej pory wiedzieli tylko najbliżsi!
Tomasz Lis od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi. Do tego pojawiły się informacje o końcu jego małżeństwa z Hanną Lis. Teraz dziennikarz postanowił wyjawić, komu tak naprawdę zawdzięcza to, że żyje...
W 2019 roku do mediów dotarły smutne informacje, że Tomasz Lis w poważnym stanie trafił do szpitala.
Okazało się, że dziennikarz doznał udaru i to już kolejnego. A lekarzom z trudem udało się go uratować.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, choć skutki choroby Tomasz odczuwa do dziś.
Dziennikarz w wydanym w wówczas oświadczeniu przyznał, że zdaje sobie sprawę, że przed nim "długa i żmudna rehabilitacja" oraz, że jest "totalnie zdeterminowany, by zrobić absolutnie wszystko co trzeba by wrócić do zdrowia, pełni sił, pełnej sprawności".
Okazuje się, że Tomasz swoje życie zawdzięcza osobie, o której dziś jest bardzo głośno w mediach.
Do tej pory o tym fakcie wiedzieli tylko najbliżsi, ale Lis nie chciał dłużej w tej kwestii milczeć.
Za to, że dzisiaj Lis jest niemal w pełni sprawny, odpowiedzialny jest polityk i lekarz profesor Wojciech Maksymowicz.
O mężczyźnie kilka dni temu zrobiło się głośno, gdy to rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował, że badają sprawę związaną z wykonywaniem eksperymentów medycznych na płodach, w czym miał brać udział także Maksymowicz.
Profesor uznał to za atak polityczny i mają bezpośredni związek z jego krytyką działań ministra zdrowia.
Ostatecznie Maksymowicz postanowił odejść z klubu PiS.
Sprawa mocno zbulwersowała także Tomasza Lisa, który wyjawił coś, o czym do tej pory wiedziało niewielu.
"PiS chce wykończyć prof. Maksymowicza. Jestem tu skrajnie nieobiektywny. To prof. Maksymowicz stworzył oddział i zorganizował mu sprzęt oraz zapewnił świetnych lekarzy, którzy uratowali mi życie" – napisał na Twitterze Tomasz.