Tomasz Lis wściekły: "Łapy precz od mojej rodziny". Grozi sądem "PiS-owskim trollom" i... Wikipedii!
Tomasz Lis (49 l.) nie jest chyba ulubionym dziennikarzem wszystkich Polaków, a na pewno nie tych, którzy sytuują siebie po prawej stronie sceny politycznej. Według Lisa powielają oni kłamstwa na jego temat i szkalują wizerunek jego rodziny.
Dziennikarz nasłuchał się ostatnio wielu gorzkich słów krytyki.
Teraz uważa, że nagonka na niego jest dziełem ludzi udzielających się na prawicowych forach oraz... "PIS-owskich internetowych trolli".
To właśnie oni mają być odpowiedzialni za wpis na Wikipedii dotyczący rodziny Lisa, który to mocno rozzłościł dziennikarza.
Wynika z niego, że jego ojciec to "z pochodzenia Białorusin, do 1953 r. legitymujący się jako Stiepan Eduardowcz Lisienko), początkowo służył w wojsku polskim jako podoficer polityczny, w późniejszym okresie był etatowym pracownikiem Komitetu Wojewódzkiego PZPR oraz WUSW".
Lis uważa, że są to całkowicie fałszywe informacje.
Tłumaczy, że jego ojciec pochodzi z Wielkopolski, a z Białorusią nie ma niczego wspólnego.
Tych, którzy nie wierzą jego słowom, odsyła do zapoznania się z treścią ksiąg w urzędzie stanu cywilnego.
W ostrych słowach wyraził się o ludziach, którzy źle piszą o nim i jego rodzinie.
"Nie widzę bowiem powodu, by jakaś swołocz zmieniała życiorys mi i moim krewnym. Nie zgadzam się na to dziś, nie zgodzę się nigdy" - napisał Lis w felietonie na portalu na temat.pl.
Ostrzegł, że za powielanie "tych kłamstw" grozi odpowiedzialność karną, a on sam skorzysta z prawa do wytoczenia procesu.
Sądem straszy też zarządców Wikipedii.
Dziennikarz twierdzi, że jeśli nie wycofają oni krzywdzącego go opisu, także im założy sprawę karną.
Uważacie, że ma się o co tak pieklić?
A może przesadza?