Reklama
Reklama

Tomasz Oświeciński żeni się z byłą żoną?

Tomasz Oświeciński (45 l.) wrócił do byłej żony. Jak twierdzi, ich związek przeżywa renesans. Eksmałżonkowie znów staną na ślubnym kobiercu?

Wspólny adres, dzielenie domowych obowiązków i opieka nad córką Mają (8 l.). Odkąd aktor filmów Patryka Vegi pojednał się z byłą żoną Aleksandrą Oświecińską, przeżywa najszczęśliwszy okres życia.

"Rozstaliśmy się dwa lata temu, a nawet wzięliśmy rozwód. Kilka miesięcy temu postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szansę. Zrozumieliśmy, że najważniejsze jest uczucie" - mówi Oświeciński.

W rozmowie z tygodnikiem "Na Żywo" gwiazdor zdradził, że rozpieszcza kobiety swego życia, obsypując je kwiatami i prezentami bez okazji.

"Potrafię przywieźć córce bukiet, gdy odbieram ją ze szkoły. Chcę, by była szczęśliwa. Na 8 marca wysłałem obie moje dziewczyny do SPA. Ja nie przepadam za tego typu rozrywką, więc zostałem w domu i czytałem biografię Janusza Gajosa" - mówi.

Reklama

Mięśniak zostaje gwiazdorem

Jeszcze kilka lat temu nie przeszło mu nawet przez myśl, że zostanie jednym z najpopularniejszych celebrytów. Mieszkał w Białymstoku, gdzie prowadził klub sportowy i był na bakier z prawem. W więzieniu spędził dwa lata.

"Odkupiłem już swoje winy i odciąłem się od przeszłości" - stwierdził w jednym z wywiadów. Do Warszawy sprowadziła go miłość do Aleksandry.

"Był 2007 r. Odwiedziłem kolegę i w albumie ze zdjęciami zobaczyłem fotkę pięknej dziewczyny. 'To Ola, właśnie rozstała się ze swoim chłopakiem, więc może da się zaprosić na randkę', usłyszałem. Zadzwoniłem do niej i już po kilku spotkaniach wiedziałem, że to ta jedyna" - podkreśla aktor.

Po przeprowadzce do stolicy Tomek był ochroniarzem w dyskotece. Imponująca postura sprawiła, że trafił na plan filmu Patryka Vegi. Szybko okazało się, że jest nie tylko "mięśniakiem", ale ma też talent komediowy. Posypały się kolejne role, pojawiła popularność. Ale sukces zaszkodził jego związkowi.

Żona, urzędniczka w spółce skarbu państwa, nie akceptowała nowego Tomka - gwiazdora. "Nie mogła znieść np. pocałunków w serialu. Były przez to sprzeczki. Tłumaczyłem, że to moja praca, robię to, bo jest w scenariuszu, a ona na to: 'Wiesz, to ja się jutro pocałuję z kolegą w pracy'" - opowiadał aktor po rozstaniu.

Choć nie jest typem przystojniaka, krótko był sam. U jego boku zaczęły pojawiać się atrakcyjne kobiety. Ale najważniejsza zawsze była dla niego córka. Maja również połknęła bakcyla aktorstwa i z powodzeniem gra w serialu "Na Wspólnej".

"Chcę pokazać mojej córce, że tylko od niej zależy, kim zostanie w przyszłości" - podkreśla Tomasz.

Przepraszam, że łamałem serca

Żaden z nowych związków aktora nie przekształcił się w stałą relację. "Skłamałbym, jeśli powiedziałbym, że nie łamałem serc kobietom. Parę razy mi się zdarzyło. Wszystkie przepraszam. Nie zrobiłem tego specjalnie" - kaja się Oświeciński.

Uczucie do żony okazało się nad wyraz silne. Znajomi pary już szykują się na kolejny ślub.

"Oboje dojrzeli, zrozumieli swoje błędy, które doprowadziły do rozwodu. Okazało się, że źle im bez siebie. Wiele ich łączy. Oboje kochają sport, podróże. Wiedzą, że ich córka byłaby szczęśliwa, gdyby znów stworzyli prawdziwą rodzinę" - mówi rozmówca "Na Żywo".

***

Zobacz więcej materiałów:

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy