Tomasz Sianecki ze "Szkła kontaktowego" przeprasza za transfobiczny żart Daukszewicza
Tomasz Sianecki przeprasza Piotra Jaconia za słowa, które wypowiedział na koniec programu "Szkło kontaktowe" Krzysztof Daukszewicz. W przeprosiny znów została wplątana polityka... Czy tłumaczenie swojego gościa szybkością języka ponad rozumem to nie za mało? Oto jak wyglądały przeprosiny w programie.
Afera rozpętała się podczas wczorajszego "Szkła kontaktowego", satyryczno-politycznego programu z 17-letnim stażem w stacji TVN24. Tym razem ciekawostki ze świata i polityki okraszone humorem przekroczyły granicę przyzwoitości.
"A jakiej płci on dzisiaj jest?" spytał Krzysztof Daukszewicz w programie "Szkło kontaktowe". Miał na myśli Piotra Jaconia, który miał przedstawić skrót wieczornego serwisu. Warto w tym miejscu przypomnieć, że dziennikarz jest ojcem transpłciowego dziecka.
"Na początku złożę takie oświadczenie. Właściwie to nie jest oświadczenie, tylko przeprosiny. Bez mówienia, że coś zostało wyrwane z kontekstu, że przepraszamy tylko tych, którzy czują się obrażeni. Przepraszamy wszystkich" - powiedział Tomasz Sianecki.
"W życiu każdego człowieka zdarza się tak, że język pracuje szybciej niż rozum. Wtedy człowiek wypowiada słowa złe, bolące. Tak się właśnie stało pod koniec wczorajszego programu. Chcę przeprosić za nie Piotra Jaconia, środowisko LGBTQ+" - powiedział na początku programu prowadzący "Szkło kontaktowe" w TVN24 Tomasz Sianecki.
W przeprosinach nawiązano też do polityki - w tym do prezydenta i innych polityków z obozu obecnej władzy.
"Przepraszam też pana Dominika Tarczyńskiego, który poczuł się, słusznie, święcie oburzony. Szkoda, że do tego oburzenia nie dołączył prezydent Duda, minister Czarnek i prezes Kaczyński. Oni też powinni wiedzieć, że każde wykluczenie, czy to dotyczące osób transpłciowych, czy nieherteonormatynych, czy osób z niepełnosprawnościami, czy dzieci z in vitro. My to wiemy i mówię, płynące prosto z serca i najbardziej szczere - przepraszamy, przepraszam" - mówił Tomasz Sianecki.