Tomasz Stockinger dostał niespodziewany telefon. Oto, co zrobił
Tomasz Stockinger (65 l.) zamiast dochodzić do siebie po operacji, z dnia na dzień musiał stawić się w pracy. Opowiedział o szczegółach.
Aktor w marcu przeszedł skomplikowaną operację serca, po której dość długo musiał zostać w szpitalu.
Wyjawił wówczas, że czeka go wiele miesięcy rehabilitacji pod czujnym okiem kardiologa.
Od tego czasu minęło już cztery miesiące i aktor mógł w końcu wrócić do domu.
Jak się jednak okazuje, zamiast skupić się tylko i wyłącznie na rehabilitacji i całkowitym powrocie do zdrowia, Tomasz Stockinger musiał nieoczekiwanie wrócić na plan "Klanu", w którym gra od lat.
"(...) W poniedziałek okazało się, że któryś z kolegów uległ zatruciu pokarmowemu, był w bardzo kiepskim stanie i prosił, żeby tę sytuację uwzględnić. Zrobiło się pusto, wtedy zadzwonili do mnie z produkcji, że akurat jest scena i pasowałoby ją nakręcić - zamiast tej zaplanowanej, z chorym kolegą. Co było robić? Ogoliłem się, ubrałem i już po dwóch godzinach stanąłem przed kamerą, gotowy do pracy" - wyznał w rozmowie z "Twoim Imperium".
Aktor dodał, że przez to nawet nie miał czasu myśleć nad zagrożeniem, jakie wiąże się z powrotem do pracy w dobie pandemii.
Wyjawił również, jak przyjęli go pracownicy na planie.
"Ekipa była bardzo miła, uśmiechnięta. Wszyscy bacznie mi się przyglądali, jak wyglądam po tych wszystkich przejściach" - powiedział.
Życzymy dużo zdrowia!
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: