Tomasz Stockinger: Samotny, ale szczęśliwy
Tomasz Stockinger (64 l.) z podziwem patrzy na syna Roberta (30 l.), który wyrasta na nową gwiazdę "Dzień dobry TVN".
Gwiazdor "Klanu" wolny czas poświęca rodzinie i swoim pasjom. Kiedy dwa lata temu został dziadkiem Oliwii, niemal oszalał z radości.
Jest szczęśliwy, że jego synowi Robertowi życie prywatne ułożyło się lepiej niż jemu. Na dobre relacje z synem pracował całe życie. Zawsze był ojcem na 6. Troskliwie opiekował się małym Robertem, był obecny w jego wychowaniu, uczył go stawiać pierwsze kroki na korcie, zarażał sportem. Dzisiaj to procentuje.
- Z ogromnym wzruszeniem patrzę na mojego syna, który świetnie sprawdza się w roli ojca. Ma to po mnie - mówi z dumą Tomasz Stockinger.
Aktor celebruje każdą chwilę z najbliższymi. I widać, że jest mu z tym dobrze. A na nową miłość przyjdzie jeszcze czas, choć przyzwyczaił nas do tego, że zawsze ma u swojego boku atrakcyjną towarzyszkę, z którą dzieli radości i smutki codziennego życia.
Jak na prawdziwego dżentelmena przystało, nigdy nie był obojętny na kobiece wdzięki. Tym bardziej trudno uwierzyć, że od dłuższego czasu idzie przez życie w pojedynkę...
Z żoną Jolantą przeżył wiele wspaniałych chwil. Do takich należało przyjście na świat Roberta. Niestety, po latach dopadł ich małżeński kryzys. Potem pan Tomasz był w bliskiej relacji z koleżanką po fachu Ewą Kuklińską (67 l.).
W 2007 roku zamieszkał na warszawskim Mokotowie i niebawem zaczął się spotykać z Ewą, piękną panią notariusz. Ale i to uczucie nie przetrwało. Rozstali się po 5 latach. Od tamtej pory, mimo powodzenia u kobiet, z nikim się nie spotyka. Ale nie doskwiera mu samotność.