Tomasz Stockinger ujawnia przyczynę śmierci Emiliana Kamińskiego. Wie od jego siostry
Tomasz Stockinger (67 l.) i Dorota Kamińska (67 l.), siostra zmarłego 26 grudnia Emiliana Kamińskiego, grają w „Klanie” małżeństwo. Jak wspomina Stockinger, Kamińska zamartwiała się stanem zdrowia brata. „Mówiła, że to kwestia dni”.
Emilian Kamiński zmarł 26 grudnia 2022, w wieku 70 lat. W oficjalnym komunikacie zamieszczonym na internetowym profilu założonego przez niego Teatru Kamienica, znalazła się informacja, że odszedł po długiej i ciężkiej chorobie.
Bezpośrednia przyczyna śmierci nie została podana do publicznej wiadomości, jednak wiadomo, że w ubiegłym roku temu aktor przeszedł poważną operację. Kamiński cierpiał na problemy z oddychaniem. W wywiadzie udzielonym z okazji obchodzonych w lipcu zeszłego roku urodzin, dał do zrozumienia, że COVID-19 mógł wpłynąć na stan jego zdrowia:
"Nie wiem, czy to pocovidowe, czy coś, na szczęście, wszystko wróciło do normy, wiec jest normalnie".
Aktor zmarł w swoim domu w Józefowie w otoczeniu bliskich. Jak ujawniła osoba z jego otoczenia w rozmowie z „Super Expressem”, pod koniec nie miał siły mówić. Tomasz Stockinger, wcielający się w serialu „Klan” w męża Jadwigi, granej przez Dorotę Kamińską, siostrę Emiliana, przyznaje w rozmowie z "Faktem", że bliscy spodziewali się najgorszego:
"Współczuję Dorocie Kamińskiej. Słyszałem się z nią przez telefon. To dla niej trudny czas. Widzieliśmy się tydzień przed śmiercią Emiliana Kamińskiego na planie "Klanu". Wtedy się dowiedziałem o jego chorobie, na tydzień przed świętami. Dorota była w strasznym stanie, ledwo stała na nogach. Mówiła, że ten stan raka jego jest bardzo już zaawansowany i to kwestia dni jak odejdzie. Myślę, że ona za tydzień będzie już na planie "Klanu" i wtedy na żywo porozmawiamy. Jak się widzieliśmy ostatni raz, to wtedy się dowiedziałem, że on już kilka lat chorował, ale nikomu o tym nie mówił, nie chciał się nad sobą użalać".
W rozmowie z tabloidem Tomasz Stockinger potwierdza, że wedle jego wiedzy, przyczyną śmierci Emiliana Kamińskiego był rak, który odarł z sił słynącego z energii aktora, reżysera i szefa Teatru Kamienica:
"Emilian miał mnóstwo energii. Od momentu jak się z nim w szkole teatralnej zaprzyjaźniłem, to miałem wrażenie, że idzie pełną piersią i oddycha na "maksa". Był bezkompromisowy i to mi się bardzo podobało. On osiągał wszystko, co chce. Miał po drodze dużo trudności związanych z teatrem, a wszystko to pokonywał. Normalnie jak żołnierz na pierwszej linii frontu. Trudno zrozumieć, że ktoś tak silny, ambitny i produktywny odszedł od nas i dał się pokonać rakowi. Wniosek z tego jest jeden, że każdemu się to może zdarzyć. Jak przychodzi raczysko, to często jest to wyrok i bezradność. Medycyna XXI w. niestety w takich sytuacjach jest bardzo bezradna".
Pogrzeb Emiliana Kamińskiego rozpoczał się 4 stycznia mszą o godz. 13 w kościele Św. Karola Boromeusza. Grób dla aktora został przygotowany w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach. Rodzina prosiła, by zamiast przynosić kwiaty, wpłacać datki na hospicjum domowe "Empatia" Otwockiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej.
Zobacz też: