Tomasz Stockinger zostanie dziadkiem!
Już kilka lat temu mówił, że chce zostać dziadkiem. Niebawem jego marzenie się spełni, bo na świat przyjdzie pierwszy wnuk aktora. I będzie rozpieszczany!
W wolnych chwilach odwiedza sklepy z wózkami dla dzieci i z autentycznym zaciekawieniem wypytuje obsługę o najnowsze modele. Zainteresował się fotelikami samochodowymi doprzewożenia maluchów. Już za kilkamiesięcy zamierza sprawić taki synowi.
Jak udało się dowiedzieć tygodnikowi "Świat i ludzie", Tomasz Stockinger (62 l.) przygotowuje się do roli dziadka. Żona jego syna Roberta, Patrycja, jest w piątym miesiącu ciąży. - To prawda, coś jest na rzeczy - przyznał aktor, gdy dziennikarka gazety zapytała go, czy jego rodzina się powiększy.
Serialowy doktor Lubicz z "Klanu" marzył o zostaniu dziadkiem już kilka lat temu. - Myślę trochę o upływającym czasie i o tym, żeby nie nastąpił koniec linii Stockingerów. I o tym, czy i kiedy wnuk usiądzie mi na kolanach - przyznał szczerze w jednym z wywiadów. Gdy dwa lata temu jedyny syn aktora, Robert (28 l.), szykował się do ślubu z piękną dziennikarką Patrycją Drozd, gwiazdor liczył, że jego marzenie o posiadaniu wnuka wkrótce się spełni. - To będzie ważny dzień w moim i jego życiu. Przygotowuję się także do roli dziadka. Bo jak już będzie ślub, to przyjdzie czas, żeby coś zrobić w tym kierunku. Bardzo mocno im kibicuję - mówił gwiazdor.
Na ślubie jedynaka Tomasz bawił się z jego matką, a swoją byłą żoną Jolantą. Para podjęła decyzję o rozstaniu po 20 latach związku, w 2008 r. Nie było tajemnicą, że wierność nie była najmocniejszą stroną przystojnego aktora. Będąc mężem Jolanty, wdał się w romans z Ewą Kuklińską (65 l.). - Tomek potrafi być czarującym mężczyzną, który jak chce, rozkocha w sobie każdą kobietę - wyznała artystka na łamach tygodnika "Świat i ludzie". - Zapewniał, że choć mieszka z żoną, faktycznie od lat nie byli już razem, a kryzys między nimi stale się pogłębiał. Ale był syn, którego Tomek kocha nad życie, i to dla niego w nieskończoność przeciągał tę małżeńską fikcję - opowiedziała gwiazda.
Niestety, nawet po rozwodzie z żoną aktor nie zdecydował się oficjalnie związać z Ewą. W jego życiu pojawiła się inna kobieta, ale i to uczucie okazało się nietrwałe. Bezwarunkową miłością gwiazdor darzy za to swojego jedynaka i jest dumny z jego osiągnięć. - Robert wybrał sobie własną drogę, zresztą dziennikarską, i pracuje w zespole TVN 24. Muszę przyznać, że bardzo ucieszyła mnie jego decyzja, że nie zostanie aktorem - wyznał Tomasz.
Jako ojciec liczy, że małżeństwo jego syna okaże się bardziej szczęśliwe niż jego własne. - Kibicuje miłości Roberta i Patrycji. Informacja, że rodzina się powiększy, wprawiła go więc w prawdziwą euforię - wyjawia znajomy aktora. Senior rodu nie musi się już obawiać, że jego nazwisko zaginie. I po cichu liczy, że wnuków będzie więcej.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: