Tomasz Zubilewicz: Wszystko zawdzięcza Bogu, któremu dziękuje za łaskę, codziennie... czyniąc dobro!
Kiedy ponad ćwierć wieku temu Tomasz Zubilewicz (59 l.) – pracujący wtedy jako nauczyciel geografii w jednym z warszawskich liceów - wygrał zorganizowany przez Telewizję Polską casting na prezenterów, nie przypuszczał, że przez kilka kolejnych lat na własnej skórze doświadczy, jak w telewizji działają... układy i układziki. Odszedł z TVP, gdy tylko nadarzyła się okazja!
Tomasz Zubilewicz miał 32 lata, gdy żona namówiła go na wzięcie udziału w castingu na prezenterów pogody w TVP.
Choć pokonał wszystkich konkurentów i dostał angaż, nie zdecydował się na odejście ze szkoły, w której uczył geografii... Przez kilka lat godził pracę nauczyciela i "pogodynka", a w dodatku prowadził własną firmę.
"Do telewizji dostałem się bez żadnych znajomości i bez układów, ale później doświadczyłem na sobie, jak w TVP działają układy i układziki" - opowiadał w rozmowie z "Wirtualnymi Mediami".
Tomasz Zubilewicz nie kryje, że kiedy latem 1997 roku dostał propozycję przejścia do powstającej właśnie komercyjnej stacji TVN, bez wahania rzucił posadę w telewizji publicznej. Miał dość - jak wspomina - siedzenia na ławce rezerwowych.
Do pozostania na Woronicza nie przekonała go nawet obietnica, że dostanie posadę głównego "pogodynka" programu "Kawa czy herbata?".
Na antenie TVN Tomasz Zubilewicz zadebiutował 3 października 1997 roku. Poprowadził pierwszy wyemitowany program w historii stacji - "Pogodową Ruletkę". Wciąż jednak nie chciał rzucić pracy w szkole.
Dopiero cztery lata później, gdy był już jednym z najbardziej lubianych prezenterów pogody w Polsce, zdecydował się odejść z zawodu nauczyciela. Od tamtej chwili mija właśnie dokładnie dwadzieścia lat...
Niewiele osób wie, że Tomasz Zubilewicz jest osobą niezwykle religijną i oddaną Kościołowi. Twierdzi, że wszystko zawdzięcza Bogu. Nawet żonę!
Wiolettę, u boku której idzie przez życie już ponad trzydzieści lat, poznał, gdy był jeszcze dzieckiem.
Tomasz Zubilewicz twierdzi, że wiara zawsze była dla niego ważna, jeśli nie najważniejsza w życiu. W czasach szkolnych był ministrantem, podczas studiów związał się z Duszpasterstwem Akademickim i śpiewał w Chórze św. Anny, potem przez pewien czas pracował jako... katecheta.
Kilka lat temu Tomasz Zubilewicz został wyświęcony na lektora i od tamtej pory regularnie czyta Słowo Boże w czasie liturgii. Namawia też swoich fanów do korzystania z... apek religijnych, dzięki którym codziennie można - to jego słowa - "czerpać radość ze spotkań z Bogiem".
Najpopularniejszy polski "pogodynek" żyje według wskazań Dekalogu, a na pierwszym miejscu zawsze stawia rodzinę - żonę Wiolettę, córkę Martę i jej czworo dzieci (6,5-letniego Gutka, 4-letnią Józię, 3-letniego Joszko i 2-letniego Teodora) oraz syna Łukasza, który wkrótce zamierza poślubić swoją dziewczynę.
Meteorologia (zawód meteorologa zdobył podczas... służby wojskowej) jest wielką - ale nie jedyną - pasją Tomasza Zubilewicza. Prezenter jest też zapalonym podróżnikiem, narciarzem, biegaczem i piłkarzem. Przede wszystkim jednak jest, jak sam o sobie mówi, "ciepłym facetem, który uwielbia czynić dobro".
Wiedzieliście, że "pogodynek" TVN-u jest taki religijny i oddany Bogu oraz Kościołowi?
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: