Tomek Makowiecki zaczynał w "Idolu". Tam poznał Kubę Wojewódzkiego
Pionierska odsłona polskiego "Idola" obfitowała w duże osobowości. Biorący w niej udział Alicja Janosz, Ewelina Flinta, Szymon Wydra, Ania Dąbrowska czy wreszcie Tomasz Makowiecki z lepszym lub gorszym skutkiem utrzymują się na powierzchni niełatwego przecież muzycznego show-biznesu. W programie wszyscy uczestnicy musieli zmagać się z ostrymi opiniami jurorów, w których przodował Kuba Wojewódzki.
Uchodzący za skandalistę, a zarazem jedną z najpopularniejszych (co nie znaczy najbardziej lubianych) postaci medialnego światka 60-latek słynie z niewybrednych żartów i ciętego języka. Powszechnie znane jest też jego zamiłowanie do o wiele młodszych kobiet. Showman ma na swoim koncie dwa dłuższe związki: czteroletni z aktorką Anną Muchą i sześcioletni z modelką Renatą Kaczoruk.
Nie jest też tajemnicą, że prezenter lubuje się w luksusowych autach, którymi chwali się w mediach społecznościowych. Porsche, ferarri, bentley czy jaguar - ceny prezentowanych przez niego modeli zaczynają się od miliona złotych. W przeszłości szczycił się m.in. jednym z najszybszych SUV-ów na świecie, lamborghini urus. Trudno powiedzieć, który z samochodów faktycznie do niego należy. Okazuje się, że podobny problem pojawiał się już w przeszłości. Dzisiaj zagadka została rozwikłana.
Tomek Makowiecki wyjawił prawdę o Kubie Wojewódzkim. To mu się nie spodoba
I tu ponownie wchodzi do gry Tomek Makowiecki. Piosenkarz, który po zajęciu piątego miejsca w "Idolu" nagrał kilka płyt (najnowsza ukazała się kilka miesięcy temu), wyjawił prawdę na temat ekstrawaganckiego hobby gwiazdora. Już na początku lat 2000. Wojewódzki chciał bowiem uchodzić za bogacza, który rozbija się drogimi "furami". Teraz okazuje się, że wszystko to było tzw. ustawką.
W rozmowie z Żurnalistą wokalista przyznał, że sporym zaskoczeniem był dla niego stopień wyreżyserowania przesłuchań na potrzeby programu. Producenci każdemu z uczestników przypinali charakterologiczną łatkę w rodzaju "bawidamek", "cwaniaczek" czy "dziewczyna z sąsiedztwa". Auta Wojewódzkiego też były elementem kreacji jego wizerunku.
"Kuba też wtedy nie miał tych wszystkich samochodów, w których kręcili setki [materiał z planu, w którym dźwięk i obraz nagrywane są jednocześnie - przyp. aut.]. Wtedy działały jeszcze autohandle, więc trzeba było wynająć takie porsche i posadzić go w tym samochodzie, żeby on nagrał setkę. Potem okazywało się, że ten samochód się sprzedał, więc trzeba było znaleźć inne porsche, więc Kuba w następnym odcinku mówił prosto ze swojego nowego auta: 'Z pola kapusty mówi do Was Kuba Wojewódzki'. Więc to wszystko było reżyserowane" - zdradził Makowiecki.
Tomek Makowiecki podpadł? Kiedyś Wojewódzki okrutnie z niego zażartował
Ujawnienie kulis dobrobytu Wojewódzkiego może się nie spodobać samemu zainteresowanemu. Przypomnijmy, że panowie w przeszłości co najmniej raz mieli na pieńku. Po rozwodzie gwiazd polskiej sceny muzycznej celebryta zamieścił bowiem w swoim felietonie niesmaczny żart, sugerując niewierność mężczyzny.
"Koniec małżeństwa Reni Jusis i Tomka Makowieckiego. Po 12 latach wspólnego życia para zdecydowała się na rozwód, i to po jednej rozprawie. Podobno Tomek usłyszał od żony najgorszą rzecz, jaką można usłyszeć podczas stosunku. 'Kochanie: wróciłam'" - napisał.
Później okazało się, że mogło być w tych słowach sporo racji. Dzień po rozprawie Makowiecki opublikował bowiem w swoich mediach społecznościowych zdjęcie innej kobiety. Prasa rozpisywała się wówczas o nowej wybrance serca, z którą wokalista musiał nawiązać relację jeszcze w trakcie trwania małżeństwa.
Zobacz też:
Reni Jusis i Tomek Makowiecki: od pięknej miłości do bolesnego rozwodu
Kuba Wojewódzki zakpił z Golców i Żabsona. Ma dla muzyków propozycję
Wojewódzki zamieścił zdjęcie pierścionka. Aż huczy o zaręczynach z Markowską








