Reklama
Reklama

Torbicka podsumowała Davida Lyncha. Tym ją zaskoczył na żywo

Grażyna Torbicka wielokrotnie spotykała i rozmawiała z największymi gwiazdami światowego kina. Nie inaczej było z Davidem Lynchem. Teraz, tuż po jego śmierci, bardzo otwarcie wyznała w nowym wywiadzie, jakie ma z nim wspomnienia. Jej doświadczenia są wyjątkowo osobliwe.

Grażyna Torbicka poznała Davida Lyncha na żywo

Grażyna Torbicka od kilkudziesięciu lat jest związana ze światem filmu. Nie chodzi jedynie o jej słynną serię "Kocham kino" w TVP2. Ogromnym elementem jej kariery była jednak współpraca z największymi, międzynarodowymi festiwalami filmowymi na całym świecie.

Torbicka moderowała konferencje prasowe Festiwalu Filmowego w Wenecji, prowadziła też wieczory filmowe na festiwalu w Taorminie, a także uroczystości otwarcia i gale festiwalu Camerimage. Bywała w składzie jury w Berlinie, Bari i Cannes.

Reklama

To właśnie przy okazji festiwalu Camerimage w 2012 roku w polskim Kinie Orzeł został nakręcony specjalny odcinek "Kocham Kino" z udziałem Davida Lyncha. Nie była to jednak jedyna okazja, podczas której drogi Torbickiej i słynnego reżysera się przecięły.

Gwiazdy wspominają Davida Lyncha po jego śmierci

Lynch zmarł 16 stycznia, w wieku 78 lat. W ostatnich latach twórca "Mulholland Drive", "Blue Velvet" i "Miasteczka Twin Peaks" zmagał się z poważną chorobą płuc, która niedawno uległa pogorszeniu. Po jego śmierci na Instagramie wspomniała go aktorka Isabella Rossellini, z którą był związany przez kilka lat.

"Tak bardzo go kochałam" - podpisała krótko ich wspólne zdjęcie.

Z kolei Weronika Rosati, która trafiła do obsady filmu Lyncha "Inland Empire" z 2006 roku, wskazała, że reżyser był wzorem nie tylko w kwestii sztuki filmowej.

"Lynch zainspirował mnie i innych, by zacząć medytować. (...) Był wielkim artystą, a ja będę mu zawsze wdzięczna, że dał mi rolę w swoim filmie i mogłam spotkać się z nim na planie" - przekazała w rozmowie z Plejadą.

O jednej z tych kwestii wspomniała teraz także Torbicka.

Jak Grażyna Torbicka wspomina Davida Lyncha?

Grażyna Torbicka pojawiła się w studiu TVN24, by opowiedzieć o swoich wspomnieniach, związanych ze zmarłym reżyserem. Wyjawiła, że przede wszystkim w pamięci utkwiły jej nie jego konkretne wypowiedzi, ale atmosfera, którą roztaczał. Klimat, jaki powstawał, kiedy pojawiał się w jakimś miejscu, był nie do podrobienia.

"Miał w sobie coś takiego, że czułeś się przy nim spokojnie. Prawdopodobnie wynikało to z jego bardzo mocnego zaangażowania w medytację. On w nią bardzo wierzył, rozpoczął te spotkania z medytacją w roku 1973 i od tego momentu, każdego dnia, oddawał się medytacji transcendentalnej" - wyjawiła dziennikarka.

Torbicka przyznała, że podczas pierwszego spotkania bardzo ją zaskoczył. Nie do końca rozumiała, dlaczego te kwestie były dla niego tak ważne.

"Podczas mojej pierwszej rozmowy z nim, to było wiele lat temu, kompletnie nie rozumiałam, dlaczego to była dla niego taka siła. Dzisiaj, z czasem i z wiekiem, doskonale rozumiem, o co mu chodziło. On podkreślał, że to jest styl życia, który w ten sposób prowadził, a to powodowało, że on był daleki od jakichkolwiek złych emocji" - wyjaśniła z uśmiechem.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Grażyna Torbicka znów olśniła na gali

David Lynch był miłością jej życia. Po jego śmierci przerwała milczenie

Rosati opłakuje śmierć Davida Lyncha. Zawdzięcza mu jedno

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Grażyna Torbicka | David Lynch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama