Torbicka z mężem Adamem już tracili nadzieję, a tu takie wielkie wieści. Podwójne szczęście w domu
Ostatnie miesiące w życiu Grażyny Torbickiej były dość nerwowe. Jej mama Krystyna Loska spowodowała kolizję na jednej z warszawskich ulic, co wywołało rodzinną dyskusję na temat tego, czy 87-latka nadal powinna sama wsiadać za kółko. Do tego wszystkiego doszły problemy z festiwalem filmowym, który od lat Grażyna organizuje w Kazimierzu Dolnym. Do ostatniej chwili nie było pewne, czy uda się pozyskać sponsorów. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i dziennikarka ma teraz aż dwa powody do świętowania.
Grażyna Torbicka (64 l.) i jej mąż Adam Torbicki (70 l.) włożyli ostatnio sporo wysiłku w to, by zapanować nad rodzinnym chaosem. Zaczęło się od kolizji mamy dziennikarki, którą spowodowała w centrum Warszawy.
Krystyna Loska po chwilowym pobycie w domu córki w Otwocku postanowiła wrócić do swojego mieszkania w stolicy. Zaczęła też ponownie jeździć samochodem, co w jej wieku - jak pokazała ostatnia sytuacja - potrafi być groźne.
Torbicka odbyła wówczas poważną rozmowę z rodzicielką. Spotkanie nie należało do najprzyjemniejszych:
"Ale poprosiła mamę, by z okazji urodzin zobowiązała się, że nie będzie już wsiadać za kierownicę. Pani Krystyna obiecała, że się nad tym zastanowi, a w czasie najbliższego wyjazdu do Kazimierza Dolnego nad Wisłą na festiwal filmowy Dwa Brzegi za kierownicą będzie siedziała jej córka…" - donosił "Dobry Tydzień".
W międzyczasie odbyły się urodziny pani Krystyny, które przebiegły już w bardzo miłej atmosferze. Grażyna postarała się o to, aby ten dzień był wyjątkowym świętem.
"Spędziliśmy ten dzień w kameralnym gronie" – zdradziła "Życiu na Gorąco" pani Krystyna.
Tygodnik zrelacjonował, jak wyglądało to rodzinne świętowanie.
"Najpierw Grażyna Torbicka przyjechała do domu mamy z bukietem żółtych róż, a chwilę potem obie eleganckie panie wsiadły do samochodu i pojechały do renomowanej warszawskiej restauracji. Tam czekał już na nie mąż dziennikarki i zięć pani Krystyny, Adam Torbicki. Słynny kardiolog na powitanie wręczył teściowej z kolei bukiet róż czerwonych, po czym szarmancko podsunął ramię, by mogła się na nim wesprzeć. Na miejscu razem wznieśli toast za zdrowie kochanej seniorki i przy rozmowach oraz wybuchach śmiechu zjedli wykwintny obiad.
Najlepszym prezentem tego dnia były jednak najnowsze wyniki badań Loski. Legendarna spikerka od kilku lat ma bowiem poważne problemy kardiologiczne.
"Grażyna ucieszyła się, że mama jest w dobrej formie, a jej problemy kardiologiczne, które trwają od 20 lat, nie dają o sobie znać" - czytamy.
Na tym jednak nie koniec dobrych wieści. Do samego końca nie było bowiem wiadomo, co z organizowanym przez Torbicką festiwalem Dwa Brzegi.
W zeszłym roku "Dziennik Wschodni" donosił, że nad imprezą zawisły czarne chmury.
"Z powodu problemów finansowych może się okazać, że festiwal, który każdego lata ściągał do regionu kinomanów z całej Polski, za rok już nie wróci" - informowano.
Wieści te potwierdziła wówczas sama dyrektor artystyczna, która w ostatnich miesiącach traciła nadzieję, że uda się wszystko dopiąć na ostatni guzik.
"Idą ciężkie czasy, jeżeli nic się nie zmieni, rzeczywiście może to być ostatni festiwal" – przyznała zdruzgotana Torbicka.
Na szczęście udało się spiąć budżet i pozyskać sponsorów. Impreza ruszyła więc pełną parą.
"Jej oczko w głowie, festiwal filmowy Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym – przetrwał! Od kilkunastu lat organizuje go, wkładając w to całe serce, ale z powodu problemów finansowych zeszłoroczna impreza mogła być już ostatnią, co ogromnie ją martwiło. A jednak udało się dopiąć budżet i festiwal znów od 29 lipca, przez tydzień, cieszy miłośników kina. W tym jej mamę" - czytamy.
"Wybieram się do Kazimierza" – zdradziła "Życiu na Gorąco" Krystyna Loska.
Ten festiwalowy czas to dla matki i córki okazja do kolejnego wspólnego święta.
Zobacz też:
Paparazzi udokumentowali spotkanie Torbickiej z tajemniczym mężczyzną. Tak się zachowała
Grażyna Torbicka jak zawsze z klasą. Tak zaprezentowała się na ściance